Żużel. Arged Malesa Ostrów dostanie karę?! Trening w takich warunkach nie miał prawa się odbyć

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Chris Holder

Arged Malesa może mieć spore problemy. Do PGE Ekstraligi i GKSŻ trafiło nagranie z treningu, który zorganizował klub. Władze polskiego żużla po jego obejrzeniu nie mają wątpliwości, że komuś zabrakło wyobraźni, bo warunki były skrajnie niebezpieczne.

Nagranie z treningu Arged Malesy w swoich mediach społecznościowych udostępnił prezes Waldemar Górski. Na krótkim materiale wideo widać rywalizację juniorów ostrowskiego klubu. Warunki, w których ścigali się żużlowcy, są szokujące dla wielu osób ze środowiska żużlowego. Podobne zdanie mają w tej kwestii władze polskiego żużla.

- Na nagraniu widzimy stojące ciągniki na murawie, palety z kostką brukową czy bramki piłkarskie. Wszystko znajduje się naprawdę blisko toru, bez żadnego zabezpieczenia. Do tego dochodzi grupka stojących ludzi. Przy starcie jest także niezasypana dziura, której wcześniej przy okazji odbioru toru na pewno nie było. Zapewne wynika to z tego, że rozpoczęły się prace w związku z przenoszeniem słupka maszyny startowej - mówi nam Leszek Demski z GKSŻ.

- To na pewno nie są bezpieczne warunki. Gdyby w takich okolicznościach miał odbyć się nawet sparing, to żaden sędzia nie wyraziłby zgody i nie wziąłby na swoje barki odpowiedzialności za bezpieczeństwo żużlowców. To byłoby ryzykowne w przypadku wyjazdu na tor nawet jednego żużlowca. O ściganiu się w pełnym składzie nawet nie wspominam - zaznacza Demski.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Na torze Eltrox Włókniarza Częstochowa czekało na nich wiele niespodzianek

Dodajmy, że Arged Malesa mały falstart w związku z wyjazdem na domowy tor zaliczyła już w zeszłym tygodniu, kiedy klub zaprosił zawodników i kibiców na pierwszy trening, ale jego przeprowadzenie okazało się niemożliwe. - Tor w Ostrowie utracił licencję. To wydarzyło się z automatu. Nikt jej nie zawiesił. Wszystko wynikało między innymi z niezgłoszenia dosypania nawierzchni czy demontażu bandy stałej, o czym także należało poinformować. Poza tym na obiekcie odbywały się też prace, które wymagały ponownej weryfikacji. Wszystko wynikało zatem z zapisów regulaminu - tłumaczy Demski.

Wtedy można było uznać, że mamy do czynienia z małym niedopatrzeniem klubu. Ostrowianom nikt w GKSŻ nie zamierzał robić zresztą problemu w przygotowaniach do nowego sezonu. Z tego powodu Leszek Demski szybko pojawił się znowu na Stadionie Miejskim i przeprowadził odbiór toru.

- Tor został dopuszczony, ale tylko do treningów, bo na razie na ostrowskim stadionie nie ma oświetlenia czy maszyny startowej. Oczywiście, wszystko odbyło się pod pewnymi warunkami. Należało uporządkować betonowe krawężniki w pasie bezpieczeństwa, dokończyć jego zasypywanie i poprawnie zamontować bandę stałą. Przy okazji odbioru została wykonana odpowiednia dokumentacja zdjęciowa. Trzeba jednak pamiętać, że za organizację treningu, a przede wszystkim jego zabezpieczenie medyczne czy infrastrukturalne, odpowiada klub, a w szczególności trener - wyjaśnia Demski.

Co to oznacza dla Arged Malesy Ostrów? Klub musi liczyć się z postępowaniem dyscyplinarnym i karami. Na pogrożeniu palcem raczej się nie skończy, bo władze polskiego żużla są zgodne, że zajęcia na torze w takich warunkach nie miały prawa się odbyć.

Zobacz także:
Pozytywne wieści w sprawie Grand Prix
Kolejarz pozyskał gościa

Źródło artykułu: