[tag=35087]
Max Fricke[/tag] w elitarnym gronie uczestników Grand Prix zadebiutował w 2016 roku, kiedy to jako rezerwowy zaprezentował się na torze podczas rundy w Melbourne. W dwóch startach nie udało mu się wywalczyć punktów.
Te zaczął zdobywać w kolejnym sezonie, w 2019 roku pokazał drzemiący w nim potencjał, a w 2020 był już w stanie nawiązywać rywalizację o najwyższe cele.
Udowodnił to 2 października, kiedy to na Motoarenie im. Mariana Rosego stanął na najwyższym stopniu podium.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi
Przed dwoma laty rywalizację zakończył na 10. miejscu. W ubiegłym sezonie wspiął się o dwa szczebla, a teraz wierzy, że będzie jeszcze lepiej. - To dla mnie ważny rok. Bardzo ciężko pracowałem, zarówno nad sobą, jak i nad motocyklami. Nieustannie staram się być coraz lepszym zawodnikiem i tego też wymagać się będzie ode mnie w przyszłości. Chcę już wykonać kolejny krok - powiedział Max Fricke w rozmowie ze speedwayfans.se.
Za Australijczykiem już pierwsze występy w sezonie 2022. Fricke startował m.in. w Memoriale Petera Cravena w Manchesterze, gdzie zajął szóste miejsce. Dobrze zaprezentował się w sparingu Stelmet Falubazu Zielona Góra. Co dalej i jakie ma plany na ten rok? - Chcę dalej budować się wokół tego, co dobrze robiłem w ostatnich sezonach. Postaram się wygrać, jak najwięcej biegów i zawodów. Celem jest wzniesienie się jak najwyżej to możliwe.
Czytaj także:
Wybrzeże szuka wzmocnienia. Wiadomo, kiedy może dojść do transferu!
Maksym Drabik zabrał głos po powrocie na tor