Żużel. Zrezygnował z zawodowego awansu, aby móc się dalej ścigać

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Edward Kennett
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Edward Kennett

W połowie marca Edward Kennett poinformował włodarzy swojego brytyjskiego klubu, że po awansie w pracy zmuszony jest zawiesić swoją karierę i skupić się na nowych wyzwaniach. Miłość do jazdy w lewo okazała się jednak równie silna i wraca na tor.

W tym artykule dowiesz się o:

Edward Kennett na co dzień nie skupia się wyłącznie na jeździe w lewo. Jako głowa rodziny uczęszcza do pracy, a speedway jest dla niego bardziej już jako hobby. Awans zawodowy sprawił, że Brytyjczyk, który w przeszłości ścigał się w polskich ligach nie widział opcji, aby łączyć jazdę z kwestiami zawodowymi.

Kennett przyznawał, że jazda w jednym meczu, to dla niego tak naprawdę dwa, czasem nawet i trzy dni wyjęte z życia. Teraz na takie rzeczy nie mógł sobie pozwolić, ale jednak jest nagły zwrot akcji w historii zawodnika z Hastings.

Okazuje się, że dwukrotny wicemistrz Wielkiej Brytanii (2008, 2009) po zmianie warunków w pracy, jednak będzie dostępny dla Westcolour Plymouth Gladiators. Konkretniej? Po prostu zrezygnował z awansu w obecnym terminie i odłożył to w czasie.

- Od czasu, gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy o decyzji Edwarda, że na pierwszym miejscu musi umieścić swoje zawodowe zobowiązania, przeprowadziliśmy wiele rozmów z doświadczonymi zawodnikami, aby wypełnić po nim lukę. Wielu z nich chciało do nas dołączyć, ale były problemy, zarówno z polskimi ograniczeniami, jak i wtorkowymi meczami ligi szwedzkiej... - przyznał Mark Phillips, dyrektor klubu.

Czytaj także:
Duńczyk błyskawicznie reaguje na opinię Cieślaka
Gwiazdor Apatora zmienia doradcę. Szykuje dużą niespodziankę

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi

Komentarze (0)