Zbigniew Suchecki już podczas przedsezonowych wywiadów zapowiadał chęć walki o skład, bowiem nie zamierza on stracić kolejnego sezonu, w którym startuje niewiele lub też nie jeździ w ogóle. To, że jest w dobrej dyspozycji potwierdził m.in. w turnieju o koronę Bolesława Chrobrego na torze w Gnieźnie.
Suchecki nie rozpoczął tych zawodów imponująco, bowiem najpierw pokonał tylko Szymona Szlauderbacha i Philipa Hellstroema-Baengsa, a w kolejnym biegu dorzucił zerówkę. Znacznie lepsza była druga część rywalizacji.
W niej Suchecki przywoził za swoimi plecami Frederika Jakobsena oraz dwóch uczestników Grand Prix - Pawła Przedpełskiego i Patryka Dudka. Ostatecznie zajął wysokie, szóste miejsce. - Liczyłem na dobry wynik i choć nie lubię narzekać, to zaskoczył mnie trochę tor. Wiedziałem, że mogę sporo na nim zdziałać, ale jak wyszło, że przez zimno, wiatr, zrobił się inny - powiedział po zawodach w rozmowie z portalem sportowegniezno.pl.
Suchecki tym występem po raz kolejny udowodnił, że potrafi się ścigać i czeka na szansę od Błażeja Skrzeszewskiego. W tym, aby wychowanek Stali Gorzów osiągał lepsze rezultaty pomaga mu m.in. Krzysztof Jabłoński, który przygotowuje jego silniki. - Długo kombinowaliśmy z ustawieniami, ale generalnie wynikiem nie jestem zdziwiony, bo wiem na co mnie stać - dodał.
Czytaj także:
Był lojalny wobec klubu, a dostał cios w policzek. "Dla mnie to był szok!"
Zawodnicy za późno wyruszyli na mecz. Wysyłali po nich... karetkę
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi