Żużel. Po bandzie: O niesportowym zachowaniu [FELIETON]

- Gorzów kontra Lublin? W Tygodniku Żużlowym postawiłem na zwycięstwo gospodarzy, więc tu - by zwiększyć swoje szanse na sukces i nie pogrążyć się jako ekspert - postawię na Motor... - pisze w swoim felietonie Wojciech Koerber.

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber
 Artiom Łaguta na czele WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta na czele
"Po bandzie" to cykl felietonów Wojciecha Koerbera, współautora książki "Pół wieku na czarno", laureata Złotego Pióra, odznaczonego brązowym medalem PKOl-u za zasługi dla Polskiego Ruchu Olimpijskiego.

***

O Mistrzostwach Polski Par Klubowych nie chciałem się specjalnie rozwodzić przed imprezą, by nie wyjść na malkontenta i nie odbierać innym radości z jej oglądania. W obecnej formie to już jednak tylko wydmuszka, nie zaś żadna impreza rangi mistrzowskiej. Przede wszystkim, nie można jej nazywać finałem MPPK, bo awans do finału to należy sobie wywalczyć. A w tym wypadku o składzie turnieju decydują tzw. nominacje. Tzn. dziś sobie nominujemy tych, a za rok innych. Co daje mało sportu w sporcie.

Kiedy za jakiś czas ktoś zapyta Michała Świącika lub Przemysława Termińskiego, dlaczego tak wielkie firmy jak Włókniarz i Apator, tak bardzo naszpikowane gwiazdami, nie zdobyły w 2022 roku medalu MPPK, ani nawet nie jechały w finale, będą oni mogli tylko wzruszyć ramionami:

ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika

- A bo nas nie zaprosili.

A czemu barw Motoru musiał bronić Wiktor Lampart, a nie np. Maksym Drabik?

- A bo mu regulamin nie pozwolił.

Za dużo tu paradoksów. Taki jednak staje się żużlowy biznes. Zawodnicy potrafią kręcić nosami na samą myśl o starcie w decydującej rozgrywce, a co dopiero o rozbijaniu się po jakichś eliminacjach. Podobnie ma się rzecz ze Złotym Kaskiem, którego uczestników jednoosobowo wskazuje trener kadry, Rafał Dobrucki. Zresztą, na arenie międzynarodowej lepiej to nie wygląda i zawody o nazwie Speedway of Nations stają się eliminacją do zawodów o nazwie Drużynowy Puchar Świata. Zawody w formacie dwuosobowym stają się przepustką do zupełnie innego projektu w formacie czteroosobowym. Bo nie tylko nikt nie chce się brudzić w deficytowych eliminacjach, ale też nikt nie chce ich organizować. Natomiast na telewizyjne wydarzenia, na te główne rozdania, ktoś zawsze pieniądze znajdzie. A najczęściej Ryszard Czarnecki, który przez cały miniony weekend był w delegacji (kilometrówka?), by w sobotę gratulować pierwszej trójce na podium w Toruniu, a nazajutrz w Poznaniu.

Kiedyś to było... By dotrzeć do jakiegoś finału krajowych rozgrywek, trzeba było się najpierw przebić przez sito eliminacji. Ale później to podium smakowało wybornie. Dziś żużel stał się w dużej mierze sportem na zaproszenie. Tak jak speedway był sportem na zaproszenie - obok futbolu amerykańskiego, wioślarstwa halowego i kick-boxingu - podczas The World Games Wrocław 2017. Szczęśliwie jednak udało się utrzymać system kwalifikacji - ograniczony ale jednak - w przypadku Indywidualnych Mistrzostw Polski. Jak również system spadków i awansów, choć też w okrojonej wersji, bo pomniejszony o niosące mnóstwo emocji baraże.

Tośmy sobie ponarzekali. Tzn. ja ponarzekałem. Ok, wystarczy. Ruszają rozgrywki ligowe, a tu już podchodów nie ma, tylko full gaz. Nie wszyscy jednak wyglądają na takich, co się czują na motocyklu swobodnie. Póki co, nie błyszczą Robert Lambert i Jason Doyle, co może się okazać pewnym problemem torunian i leszczynian. Inni też jednak nie wydają się wolni od kłopotów. To, że pierwsze kółka w wykonaniu Macieja Janowskiego nie były wyborne, wielu również zdążyło zauważyć. Ja natomiast nie dostrzegam tego czegoś u Jakuba Miśkowiaka, który rok temu o tej porze imponował prędkością. A teraz jakiś taki niemrawy ten Misiek, nie do końca dobudzony po zimowym drzemaniu. Pożyjemy, zobaczymy, u kogo to tylko przejściowe u progu sezonu, a u kogo przejdzie w permanentny stan.

Gdy chodzi o piątkowe mecze, w konfrontacji zielona-energia.com Włókniarza z Fogo Unią stawiam na wygraną gospodarzy. Gorzów kontra Lublin? W Tygodniku Żużlowym postawiłem na zwycięstwo gospodarzy, więc tu - by zwiększyć swoje szanse na sukces i nie pogrążyć się jako ekspert - postawię na Motor. Zwłaszcza że swoje atuty ma. Nie wystawiajcie mnie tylko na pośmiewisko i nie skończcie tego meczu remisem. Tym bardziej, że to całkiem możliwy scenariusz.

Co do niedzielnych spotkań, ZOOleszcz GKM Grudziądz pokazał już światu dwójkę reprezentantów w formie, bo do Nickiego Pedersena dołączył Przemysław Pawlicki. Pozostanę jednak przy wersji, że to Ostrów oszaleje z radości po zwycięstwie. I że atut własnego toru przechyli też szalę na korzyść wrocławian w kończącym kolejkę meczu z For Nature Solutions Apatorem Toruń.

I na jedno zwracam uwagę. Mianowicie nie wiemy dziś, jak długo potrwa wojna i w którym momencie świat zacznie luzować sankcje względem ruskich barbarzyńców. Również świat sportowy. Czy rosyjscy sportowcy zaczną wracać do rywalizacji dopiero od kolejnych edycji rozgrywek, czy jednak wcześniej. Bo co, jeśli mieliby wrócić np. przed fazą play-off? Wtedy kilka drużyn mogłoby się poczuć oszukanych. Otóż wygranie rundy zasadniczej ma być w końcu atutem i przywilejem. Nagrodą za dobre sprawowanie, kierującą teoretycznie na najłatwiejszą ścieżkę w drodze po tytuł. I załóżmy, że tę fazę zasadniczą wygra Włókniarz, a szóste miejsce zajmie Betard Sparta lub For Nature Solutions Apator, do których na kluczowe spotkania, na fazę play-off właśnie, dołączą Artiom Łaguta oraz Emil Sajfutdinow.

Niezła byłaby to mina, prawda? Wręcz niesportowe zachowanie względem triumfatora zasadniczej części rozgrywek.

Wojciech Koerber

Zobacz także:
Kamienie latały obok głów zawodników. Wiemy, skąd się wzięły
Fogo Unia bez szans na inaugurację w Częstochowie? "To jest nie do odrobienia"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×