Rosjanin rzucił się na kibiców we Wrocławiu. Mamy komentarz jego pracodawcy!

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Skandalem zakończył się mecz pomiędzy Betard Spartą Wrocław a For Nature Solutions Apatorem Toruń. Gleb Czugunow rzucił się na klatkę z kibicami drużyny gości. Rosjanin z polską licencją był przez nich obrażany. Teraz głos zabrał jego klub.

23-letni żużlowiec dał się sprowokować fanom drużyny przeciwnej, którzy tuż po meczu wyśpiewywali w jego stronę "ruska kur**". To jednak wcale nie koniec, bo poza wulgarnymi przyśpiewkami w stronę zawodnika poleciały różne przedmioty. Czugunow poczuł się urażony i ruszył w stronę fanów, którzy kierowali pod jego adresem wulgaryzmy. Ostatecznie do starcia nie doszło, bo zareagowała ochrona.

Teraz głos w całej sprawie postanowiła zabrać Betard Sparta Wrocław, czyli klub, którego barw w PGE Ekstralidze broni Rosjanin z polskim paszportem. - Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie, w jakiej innej dyscyplinie w Polsce tak traktuje się zawodników urodzonych w Rosji? I od razu stawiam drugie pytanie. Kto tę spiralę nienawiści nakręcił? Kto jest bez winy - także w przestrzeni mediów i social mediów - niech teraz pierwszy rzuci kamień - mówi nam Adrian Skubis, oficer prasowy Betard Sparty.

- To były wulgaryzmy i agresja kierowane bezpośrednio do Gleba. Powtarzam, że bezpośrednio i personalnie do niego. Oczywiście, że martwi nas reakcja zawodnika, ale to świadczy, że poczuł się tym głęboko dotknięty. Człowiek, który jasno się określił i to jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę, który wielokrotnie pokazywał, jaki ma stosunek do tego reżimu, na pewno na takie personalne ataki nie zasłużył. Nie po to spotykamy się na stadionach - podsumowuje Skubis.

Przypomnijmy, że Betard Sparta Wrocław pokonała na inaugurację PGE Ekstraligi drużynę z Torunia 59:31. Czugunow zdobył w tym meczu sześć punktów i bonus.

Zobacz także:
Prezes beniaminka był załamany

ZOBACZ WIDEO Eksperci typują faworyta do mistrza. Zaskakujący kandydat, któremu pomoże brak Rosjan