Żużel. Robert Dowhan mówi o Falubazie. Mają teraz większy problem niż remis ze Startem?
Stelmet Falubaz zremisował z Aforti Startem (45:45) na inaugurację eWinner 1. Ligi. Były prezes zielonogórskiego klubu Robert Dowhan mówi, że było źle, a mogło być jeszcze gorzej. - Gdyby nie deszcz, to byśmy przegrali - przekonuje.
- Niedawno było zakończenie sezonu z płonącym masztem, a teraz inauguracja z płaczącym niebem i opłakaną jazdą naszych zawodników. Źle się to układa. Obraz marketingowy tego znakomitego zespołu sprzed lat totalnie się rozmydlił. Niedzielny mecz oglądałem z małymi przerwami, trochę z doskoku, ale widowisko było takie, że nawet i w ten sposób odechciewało się je śledzić. A mogło być jeszcze gorzej. Mam wrażenie, że gdyby nie spadł deszcz, to Falubaz by to przegrał - mówi nam Robert Dowhan, były prezes zielonogórskiego klubu, który typował, że gospodarze wygrają to spotkanie 60:30.
- Przed meczem żyłem trochę zapowiedziami lokalnych mediów, które rozpisywały się o silnym składzie i szybkim powrocie do PGE Ekstraligi. Ja zresztą nadal traktuję Falubaz jak zespół z najwyższej ligi, bo w większości mają zawodników, którzy rok temu w niej jeździli - tłumaczy.
Dowhan zwraca uwagę, że klub ma teraz większy problem niż strata punktów na inaugurację. - Ta drużyna nie wysyła sygnału, że jest silna i że szybki powrót do elity stanie się faktem. A proszę mi wierzyć, że to jest naprawdę bardzo istotne, bo okres transferowy rozpocznie się nie w listopadzie, ale za miesiąc czy dwa. Już wtedy będzie trzeba rozmawiać z potencjalnymi kandydatami do jazdy w klubie, żeby nie zostać z niczym. To nie będą łatwe tematy, a takie wyniki stanowią kiepski grunt pod negocjacje. Ja nadal uważam, że ta drużyna jest mocna, ale trzeba zrobić coś, by szybko wskoczyła na wysoki poziom i wysyłała właściwy sygnał do środowiska - podsumowuje.
Zobacz także:
Frątczak liderem po pierwszej kolejce
Ostra reakcja na słowa Skrzydlewskiego
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>