Żużel. Ostra reakcja na słowa Skrzydlewskiego. "Krytykuje umowę, za którą sam głosował"

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Norbert Kościuch na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Norbert Kościuch na prowadzeniu

Witold Skrzydlewski ostro skrytykował oświadczenie platformy Canal+ po odwołaniu meczu w Łodzi, a także zarzucił GKSŻ, że ta mimo wielu próśb nie chce ujawnić szczegółów umowy z telewizją. Teraz na jego słowa zareagował Zbigniew Fiałkowski.

Przypomnijmy, że sobotni mecz Orła Łódź z ROW-em Rybnik był zaplanowany na godzinę 16:30, ale nie doszedł do skutku. Gospodarze uważają, że spotkanie odwołała telewizja, która nie chciała, by zawody zostały rozegrano nieco później, o 18:00. Skrzydlewski zarzucił przedstawicielom platformy Canal+ kłamstwo. To spotkało się ze stanowczą reakcją stacji, która zapewniła, że nie odwołuje spotkań i wezwała PZM do wyciągnięcia konsekwencji wobec łódzkiego klubu.

Wtedy po raz kolejny głos zabrał Witold Skrzydlewski. - Tu już nawet nie chodzi o to, że wyrzuciliśmy pieniądze w błoto, choć oczywiście tak było. W tym miejscu chciałbym powiedzieć panu Majewskiemu, że on nie wydaje na to złotówki. Występuje w telewizji i otrzymuje za to wynagrodzenie, a ja muszę ciężko pracować, żeby w Łodzi był żużel. Najgorsze jest jednak to, że mówimy o antypromocji dyscypliny, bo jak inaczej nazwać sytuację, że świeci słońce, jest ciepło, ludzie idą na stadion, my ich wpuszczamy, a na koniec odchodzą z kwitkiem? - mówił były prezes Orła i dodawał, że łódzki klub mimo wielu próśb nie otrzymał od GKSŻ warunków umowy z telewizją.

Teraz na słowa Skrzydlewskiego zareagował wiceprzewodniczący GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski. - Komisja nie będzie wdawać się w medialne przepychanki z panem Skrzydlewskim, ale jedną rzecz jesteśmy zmuszeni wyjaśnić. Dotyczy ona kontraktu telewizyjnego. Pan Skrzydlewski niestety wprowadza w błąd opinię publiczną - komentuje działacz.

- Na spotkaniu w 2020 roku, do którego doszło w Opolu, wszystkie warunki umowy z Canal+, również rzeczywiste kwoty, zostały przedstawione. Uznaliśmy, że pracujemy na umowę razem z klubami, więc z tego powodu należy grać w otwarte karty. Wszystkie kluby, łącznie z łódzkim zagłosowały, za umową. Pan Skrzydlewski krytykuje zatem ustalenia, które Orzeł wcześniej akceptował. Prawdą jest natomiast, że pan Skrzydlewski prosił nas później o udostępnienie umowy, ale jak możemy osobie niezwiązanej z klubem, za którą sam się podaje, przekazać taki dokument? - podsumowuje Fiałkowski.

Zobacz także:
Gollob odzyskuje zdrowie
Drabik nie odczuwał radości z jazdy

ZOBACZ WIDEO Tłumaczymy zmiany w regulaminach przed sezonem 2022

Źródło artykułu: