Żużel. Kolejny mecz z wymianą ciosów! Kapitan Janusz Kołodziej bohaterem Fogo Unii Leszno [RELACJA]

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Klasyk PGE Ekstraligi nie zawiódł. Wymiana ciosów pomiędzy Betard Spartą a Fogo Unią zakończyła się wygraną gości - 46:44. Znakomity mecz zanotował nowy kapitan leszczynian, Janusz Kołodziej. Po drugiej stronie niemoc Macieja Janowskiego.

Był taki czas, całkiem niedawno, że Fogo Unia Leszno była "katem" dla Betard Sparty Wrocław, śrubując passę ośmiu wygranych z nią w PGE Ekstralidze (w sumie mając jedenaście meczów bez przegranej) i przy okazji regularnie obdzierając ją z marzeń o drużynowym mistrzostwie Polski. Sytuacja zaczęła się zmieniać przed rokiem. Żużlowcy ze stolicy Dolnego Śląska wygrali wszystkie cztery spotkania z Bykami, bo do pojedynku doszło też w półfinale play-off. Do jej serii należało dołożyć jeszcze jedną wygraną z roku 2020. To oni też odebrali tytuł leszczynianom.

Przy braku Artioma Łaguty po stronie gospodarzy w piątkowy wieczór spodziewano się wyrównanego boju i tak też było. Leszczynianie zdążyli przecież m.in. błysnąć na wyjeździe w Częstochowie i uniknąć porażki u siebie z gorzowianami, z kolei wrocławianie przegrali w Grudziądzu. Miejscowi liczyli jednak na skuteczną jazdę u siebie tak, jak było to na inaugurację przeciwko torunianom, gdy niewiele zabrakło, aby dobili do 60 punktów.

Fogo Unia, choć przed tym sezonem przebudowana i też osłabiona (wciąż brakuje w jej składzie kontuzjowanego Damiana Ratajczaka), ani myślała, żeby zaprezentować się tak słabo, jak wspomniane Anioły. Początek zawodów to jeszcze błąd techniczny Huberta Jabłońskiego, który spowodował groźny upadek swój i Michała Curzytka. Na szczęście skończyło się na strachu i siniakach. W powtórce jednak zaskakująco szybki Maksym Borowiak dopiero przed samą metę stracił prowadzenie na rzecz Bartłomieja Kowalskiego.

ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą

Następnie wyśmienicie dysponowany Janusz Kołodziej został pierwszym tegorocznym pogromcą Macieja Janowskiego na Stadionie Olimpijskim, choć po zerze w pierwszym wyścigu przebudził się Daniel Bewley i przed pierwszą przerwą mieliśmy 13:11 dla obrońców mistrzowskiego tytułu. Z prowadzenia długo się nie cieszyli, bo Jaimon Lidsey i David Bellego wręcz zdeklasowali Taia Woffindena i notującego drugie zero z rzędu Gleba Czugunowa.

Ba, Jason Doyle i Kołodziej zdecydowanie pokonali po chwili drugą lokomotywę WTS-u, czyli Janowskiego. Kapitan Sparty miał zresztą problemy ze skutecznością od początku do końca tej zaciętej rywalizacji. Kibicom mogły więc zajrzeć w oczy porażki z Bykami sprzed lat, wszak po przebudowie ich stadionu to one aż trzy razy na nim wygrywały i do tego dwa razy remisowały. Nadzieję przywrócili jednak Bewley i Czugunow, którzy odpowiedzieli mocno, bo przywieźli za sobą Piotra Pawlickiego, a zaraz po przerwie w ekstazę komplet publiczności wprawili Kowalskim z asekurującym go Janowskim i z 15:21 zrobiło się 25:23.

Wymiana ciosów trwała w najlepsze, bo Kołodziej i Doyle potwierdzili, że są piekielnie szybcy tak pod taśmą, jak i na dystansie. Ich motocykle pracowały wzorowo, co potwierdziły dwa podejścia do wyścigu dziewiątego. W pierwszym upadek zanotował jadący za plecami rywali Woffinden, a w powtórce osamotniony Bewley został obdarty ze złudzeń i piąty bieg z rzędu we Wrocławiu zakończył się wynikiem 5:1. Spotkanie zaczęło więc przypominać to sprzed kilku dni pomiędzy lubelskim Motorem a częstochowskim Włókniarzem.

Wyniki remisowe? A komu to potrzebne - jak mawia klasyk. Po 4:2 w dziesiątym biegu dla Sparty, było 30:30 w całym spotkaniu i choć Czugunow wyglądał już znacznie lepiej, to w parze z Janowskim przegrali podwójnie z Australijczykami. W drodze do biegów nominowanych Woffinden znalazł wprawdzie sposób na Kołodzieja, ale zawód znów sprawił kapitan Spartan, który nie dogonił Pawlickiego. Wtedy padł w końcu remis, bo na metę pierwszy wpadł Bewley.

Zresztą jak już 3:3 pojawiło się w programie zawodów, tak zostało do samego końca, a to oznaczało triumf gości z Wielkopolski. Emocji nie brakowało w przedostatnim akcie wieczoru. Janowski był bardzo bliski wyprzedzenia Doyle'a, lecz były indywidualny mistrz świata zdołał się obronić i jeździec wrocławian - co jest rzeczą zaskakującą - zakończył mecz bez trójki!

W układance Piotra Barona tzw. game changerem był z kolei w piątek Lidsey. Wprawdzie w ostatnim biegu dojechał do mety ostatni, to na pierwszym okrążeniu jechał przed podrażnionymi Woffindenem i Bewleyem, co pozwoliło uciec do mety świeżo upieczonemu kapitanowi biało-niebieskich, Kołodziejowi. To sprawiło, że Fogo Unia Leszno wygrała po raz drugi na wyjeździe w tym sezonie i zakończyła serię wygranych z nią Betard Sparty Wrocław.

Punktacja:

Betard Sparta Wrocław - 44
9. zastępstwo zawodnika
10. Daniel Bewley - 10+2 (0,3,2*,1,3,1*)
11. Tai Woffinden - 10 (3,1,w,1,3,2)
12. Gleb Czugunow - 8+1 (0,0,3,3,1,1*)
13. Maciej Janowski - 7+1 (2,1,2*,d,0,2)
14. Bartłomiej Kowalski - 7 (3,1,3)
15. Michał Curzytek - 2 (1,0,1)

Fogo Unia Leszno - 46
1. Jason Doyle - 12+2 (2,3,2*,2*,3)
2. Janusz Kołodziej - 13+1 (3,2*,3,2,3)
3. David Bellego - 5+2 (1*,2*,0,2,0)
4. Jaimon Lidsey - 9 (2,3,1,3,0)
5. Piotr Pawlicki - 5+1 (1,1,2,1*)
6. Hubert Jabłoński - 0 (w,0,0)
7. Maksym Borowiak - 2 (2,0,0)
8. Antoni Mencel - ns

Bieg po biegu:
1. (63,12) Woffinden, Doyle, Bellego, Bewley - 3:3 - (3:3)
2. (64,96) Kowalski, Borowiak, Curzytek, Jabłoński (w/su) - 4:2 - (7:5)
3. (62,73) Kołodziej, Janowski, Pawlicki, Czugunow - 2:4 - (9:9)
4. (63,55) Bewley, Lidsey, Kowalski, Jabłoński - 4:2 - (13:11)
5. (63,71) Lidsey, Bellego, Woffinden, Czugunow - 1:5 - (14:16)
6. (64,57) Doyle, Kołodziej, Janowski, Curzytek - 1:5 - (15:21)
7. (64,45) Czugunow, Bewley, Pawlicki, Borowiak - 5:1 - (20:22)
8. (64,24) Kowalski, Janowski, Lidsey, Bellego - 5:1 - (25:23)
9. (63,63) Kołodziej, Doyle, Bewley, Woffinden (w/u) - 1:5 - (26:28)
10. (64,28) Czugunow, Pawlicki, Woffinden, Jabłoński - 4:2 - (30:30)
11. (63,53) Lidsey, Doyle, Czugunow, Janowski (d/4) - 1:5 - (31:35)
12. (63,52) Woffinden, Kołodziej, Curzytek, Borowiak - 4:2 - (35:37)
13. (64,18) Bewley, Bellego, Pawlicki, Janowski - 3:3 - (38:40)
14. (63,78) Doyle, Janowski, Czugunow, Bellego - 3:3 - (41:43)
15. (63,79) Kołodziej, Woffinden, Bewley, Lidsey - 3:3 - (44:46)

Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Tomasz Walczak
NCD: 62,73 s. - uzyskał Janusz Kołodziej (Unia) w biegu 3.
Frekwencja: około 11 000 widzów
Zestaw startowy: II

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wrócił do sportu po 24 latach przerwy. Kupił sprzęt i czeka na oferty
Orzeł nie był jak typowi Polacy i powstrzymał Zengotę. ROW walczył dzielnie [RELACJA]

Źródło artykułu: