Peter Kildemand przed spotkaniem ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk zaliczył upadek w lidze duńskiej. Z niego wyszedł jednak bez szwanku, dzięki czemu mógł wziąć udział w niedzielnym spotkaniu eWinner 1. Ligi.
Duńczyk na torze w Gdańsku prezentował się z dobrej strony, przed biegami nominowanymi miał na swoim koncie dziewięć punktów i bonus. Szkoleniowiec przyjezdnych zdecydował się awizować go do czternastego wyścigu.
W pierwszej odsłonie przedostatniej gonitwy z nawierzchnią toru zapoznał się Adrian Gała. Gdy wydawało się, że bieg zakończy się remisem, Kildemand zdecydował się pojechać przy krawężniku na drugim łuku. Wybrana przez niego ścieżka nie była jednak dobrym pomysłem, ponieważ Duńczyka mocno podniosło, przez co nie opanował motocykla i uderzył w bandę. Zawodnik Aforti Startu Gniezno zszedł do parku maszyn przy pomocy kolegów z zespołu.
W poniedziałek jego klub przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Kildemand zakończył spotkanie w Gdańsku z kontuzją stopy. Już we wtorek ma przejść kolejne badania.
"Dziś nie potrafię powiedzieć jak długo potrwa przerwa, niestety jest ona konieczna." - taką informację otrzymał od Duńczyka jego klub z polskiej ligi.
Przeczytaj także:
Zadebiutował w PGE Ekstralidze. Trudne warunki nie były dla niego problemem
Młodzież rywalizowała pod okiem Grega Hancocka. Zawodnik GKM-u wygrał na własnym torze
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Pawlicki, Baron, Puka i Łopaciński gośćmi Musiała!