Żużel. Co z weryfikacją wyniku w Lesznie? Menadżer mówi o wizerunkowym dramacie

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu Piotr Pawlicki w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu Piotr Pawlicki w kasku czerwonym

Trwa piąta kolejka PGE Ekstraligi, a nadal nie znamy ostatecznego wyniku meczu w Lesznie, który odbył się w ramach drugiej rundy. - Wizerunkowo to tragedia, bo mówimy o prostej sprawie, którą można rozstrzygnąć w dwie godziny - mówi Jacek Gajewski.

Mecz Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów odbył się 17 kwietnia. Do dziś jednak nie wiemy, czy wynik 45:45, którym zakończyło się to spotkanie, zostanie utrzymany czy jednak dwa duże punkty trafią na konto ekipy Piotra Barona. PGE Ekstraliga poprosiła w tej sprawie o interpretację regulaminu GKSŻ. Ta ją przedstawiła, ale zadała też pytania. W tej chwili trudno powiedzieć, kiedy zapadną ostateczne rozstrzygnięcia.

W środowisku coraz częściej pojawiają się głosy, że pod względem wizerunkowym cała sprawa zaczyna wyglądać mało poważnie. - Im dłużej to trwa, tym gorzej. Mam wrażenie, że komuś brakuje odwagi, by podjąć decyzję. A sytuacja jest naprawdę prosta. Nie rozumiem tego wielkiego poszukiwania interpretacji przepisu. Oba kluby nie znają nadal wyniku meczu, który odbył się w drugiej kolejce. A jesteśmy w połowie piątej. Wizerunkowo to jest jakiś dramat. Proszę mi pokazać drugą dyscyplinę sportu, w której może dojść do takiej sytuacji. Obawiam się, że jej nie znajdziemy - mówi nam Jacek Gajewski, były menadżer klubu z Torunia.

- To nie jest sprawa na kilka tygodni. Nie potrzeba żadnego dochodzenia ani wizji lokalnej. Wystarczy się spotkać, przeanalizować dokumenty, regulamin i zapisy wideo. To wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki, więc mówimy o temacie na maksymalnie dwie godziny. W przeszłości były prowadzone postępowania dyscyplinarne, które były znacznie trudniejsze od tej sprawy i decyzje zapadały zdecydowanie szybciej. Jestem tego najlepszym przykładem, bo odczułem na własnej skórze, że można coś postanowić w ciągu kilku dni - przekonuje Gajewski.

Były menedżer ma jednak swoje podejrzenia, jak zakończy się cała sprawa. - Myślę, że to przeciąganie tematu nie jest przypadkowe. Moim zdaniem coraz więcej wskazuje na to, że decyzja sędziego zostanie jednak utrzymana. W tej chwili brakuje chyba tylko odważnego, który by to zakomunikował. To będzie jednak wielka pomyłka. Nie można naprawiać jednego błędu drugim. To najgorsze, co można zrobić, bo powstaje kompletny bałagan - podsumowuje.

Zobacz także:
Nowe informacje w sprawie Walaska
Znany specjalista w teamie juniora

ZOBACZ WIDEO Co się dzieje z Przemysławem Pawlickim? Odbył długą rozmowę z trenerem GKM-u

Źródło artykułu: