W tym artykule dowiesz się o:
Gdy Stal Gorzów sięgała po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski w sezonie 2014, kierownictwo klubu postawiło na koncepcję z zawodnikiem oczekującym. O dwa miejsca w zespole walczyli Linus Sundstroem, Tomasz Gapiński oraz Piotr Świderski. Dziś każdego z tych żużlowców nie ma już w klubie.
W roku 2014 ze wspomnianej trójki najwięcej okazji do występów otrzymał Świderski. Polski żużlowiec rozgrywki PGE Ekstraligi zakończył ze średnią biegową 1,456, którą uzyskał w osiemnastu spotkaniach. Był to ostatni tak udany sezon "Świdra" na polskich torach, a jego dobra postawa poskutkowała przedłużeniem umowy z gorzowskim klubem. Rok później było jednak znacznie gorzej - Świderski wystąpił w zaledwie sześciu meczach, w których uzyskał średnią na poziomie 1,200.
Sundstroem wystartował w czternastu spotkaniach, a jego średnia ukształtowała się na poziomie 1,367. Biorąc pod uwagę, że szwedzki żużlowiec był doparowym, dobrze wywiązywał się z powierzonych mu obowiązków. Najsłabiej z tego grona zaprezentował się Gapiński. "Gapa" w sezonie 2014 najczęściej przegrywał walkę o miejsce w składzie i tylko sześć razy załapał się do kadry meczowej. Rozgrywki zakończył ze średnią 1,227.
Kiepski sezon 2015 w wykonaniu żużlowców gorzowskiej Stali sprawił, że w zespole zdecydowano się na porzucenie koncepcji z zawodnikiem rezerwowym. Z drużyną pożegnali się Świderski, Sundstroem i Gapiński. W ich miejsce sprowadzono żużlowców, którzy w słabszych ekipach mogliby pełnić funkcje liderów - Michaela Jepsen Jensena oraz Przemysława Pawlickiego.
Statystyki pokazują, że zakontraktowanie "Liglada" nie było strzałem w dziesiątkę. Duńczyk, który wcześniej już startował w Stali, jest najsłabszym ogniwem zespołu prowadzonego przez Stanisława Chomskiego. Obecnie jego średnia biegowa wynosi tylko 1,246. Z seniorów w PGE Ekstralidze gorsi od niego są tylko Damian Baliński, Mikkel Michelsen oraz Piotr Świderski.
Słaba postawa Jepsena Jensena sprawia, iż bardzo często po dwóch seriach wyścigów Duńczyk pozostaje w boksie. Trener Chomski ma w odwodzie skutecznego juniora w postaci Bartosza Zmarzlika, który zastępuje gorzej dysponowanego kolegę z zespołu.
Co ciekawe, tegoroczne statystyki duńskiego żużlowca są gorsze od tych Sundstroema w sezonie 2015. Szwed, podobnie jak cała drużyna Stali, nie będzie najlepiej wspominać zeszłorocznych rozgrywek, a i tak wykręcił w nich lepszą średnią biegową niż Jepsen Jensen (1,359).
Na plus należy za to ocenić transfer Przemysława Pawlickiego do gorzowskiej Stali. 25-latek nieznacznie poprawił swoją średnią (z poziomu 1,687 na 1,795). Jest przy tym dość pewnym punktem zespołu i tworzy solidną parę razem z Matejem Zagarem.
Ryzyko podjęte przez działaczy Stali opłaciło się. Środki wyłożone na jednego solidnego żużlowca zwróciły się bardziej niż w przypadku zakontraktowania dwóch słabszych zawodników (Świderski, Gapiński) w sezonie 2015. Pokazują to zeszłoroczne średnie "Świdra" i "Gapy" - odpowiednio 1,200 i 1,182.
Z mistrzowskiego składu w Stali Gorzów pozostali Niels Kristian Iversen, Krzysztof Kasprzak, Matej Zagar, Bartosz Zmarzlik oraz Adrian Cyfer. Na przestrzeni tych dwóch sezonach najbardziej rozwinął się talent Zmarzlika. Już w sezonie 2014 Zmarzlik był najskuteczniejszym juniorem w PGE Ekstralidze ze średnią 2,055. Teraz 21-latek jest najlepszym zawodnikiem całej ligi. Przed meczem finałowym jego średnia biegowa utrzymuje się na poziomie 2,482.
W sezonie 2014 krajowym liderem Stali był Kasprzak. Był to najlepszy sezon w karierze "Kaspera", zwieńczony srebrnym medalem Indywidualnych Mistrzostw Świata. Wtedy jego średnia w rozgrywkach PGE Ekstraligi wyniosła 2,310. Teraz jest nieco gorzej, bo utrzymuje się ona na poziomie 2,131. Kasprzak tegorocznymi występami spłaca kredyt zaufania jaki otrzymał zimą od działaczy. Po fatalnym sezonie 2015 wielu kibiców nie widziała dla niego miejsca w zespole, jednak 32-latek uporał się z problemami sprzętowymi.
Większych zastrzeżeń nie można mieć w tym roku do Iversena oraz Zagara. Zdarzają im się słabsze wyścigi, ale statystyki pokazują, że podobnie było w roku 2014. Średnia Duńczyka spadła nieznacznie - z poziomu 2,098 do 2,000. Z kolei Słoweniec z pułapu 1,871 spadł na 1,806.
Zmartwieniem dla kibiców może być za to regres formy Adriana Cyfera. Młodzieżowiec Stali ma za sobą kolejne dwa lata startów, nabrał cennego doświadczenia i można było od niego oczekiwać wzrostu średniej. Tymczasem jest inaczej. 21-latek prezentuje się słabiej niż w mistrzowskim sezonie 2014. Jego średnia biegowa z poziomu 1,164 spadła na 1,020. Dlatego nie należy się dziwić głosom kibiców, którzy w trakcie sezonu oczekiwali, iż więcej szans zacznie otrzymywać młodszy Rafał Karczmarz.
O ile w zespole Stali Gorzów aż pięciu zawodników pamięta ostatni triumf w rozgrywkach PGE Ekstraligi, o tyle w drużynie Get Well Toruń zmieniło się niemal wszystko - z właścicielem na czele. W sezonie 2008 z obecnej kadry punkty dla toruńskiego zespołu zdobywali jedynie Adrian Miedziński oraz Chris Holder.
Rola obu zawodników na przestrzeni lat w zespole znacząco się zmieniła. Wtedy "Miedziak" tworzył bardzo mocną parę z Ryanem Sullivanem, zaś Holder startował z pozycji zawodnika młodzieżowego, bo zezwalał na to regulamin. Wystarczy dodać, że w decydującym meczu o złotym medalu finale DMP w sezonie 2008 Australijczyk zdobył z rezerwy 14 punktów i bonus.
Co ciekawe, po latach Miedziński i Holder tworzą parę w ekipie Get Well Toruń. O ile Australijczyka należy traktować jako jednego z trzech liderów "Aniołów", o tyle Polak jest obecnie solidnym zawodnikiem drugiej linii. Dobitnie pokazują to ich średnie biegowe (Holder - 2,129, Miedziński - 1,615). Dla porównania w sezonie 2008 średnia Australijczyka wyniosła 2,107, zaś Miedziński zakończył rozgrywki z średnią na poziomie 1,911.
W porównaniu do sezonu 2008 w zespole z Torunia widać inną znacząco zmianę. Wtedy wkład w sukces "Aniołów" miało aż czterech miejscowych zawodników. Oprócz wspomnianego Miedzińskiego byli to Robert Kościecha, Wiesław Jaguś oraz młodzieżowiec Damian Celmer.
Dziś w ekipie prowadzonej przez Jacka Gajewskiego również startuje czterech Polaków, ale nie pełnią oni roli liderów. Kacper Gomólski ma średnią biegową 1,289 i jest jednym z słabszych seniorów w PGE Ekstralidze. Z kolei Polacy na pozycjach młodzieżowych są teraz wymogiem regulaminowym, co jest sporą różnicą w porównaniu do sezonu 2008.
W tym przypadku warto jednak porównać występy Chrisa Holdera i Pawła Przedpełskiego. Australijczyk przed laty, jako zawodnik rezerwowy, dawał pole manewru i mógł zastępować słabiej dysponowanych kolegów. Zazwyczaj startował w miejsce drugiego z toruńskich młodzieżowców, bo zezwalał na to regulamin. W przypadku Przedpełskiego taki manewr jest niemożliwy, ale 21-latek zdobył w tym roku wiele cennych punktów, zastępując chociażby Gomólskiego. Świadczy o tym jego średnia na poziomie 1,945. Po Bartoszu Zmarzliku jest to drugi najlepszy wynik wśród juniorów w PGE Ekstralidze.