W tym artykule dowiesz się o:
Nie tylko podprowadzające
Kiedy myślimy o kobietach związanych z żużlem, najczęściej pierwszym skojarzeniem są podprowadzające. Obecne na większości meczów i turniejów, z pewnością dodają kolorytu. Jednak speedway to nie tylko one.
W ostatnich czasach coraz częściej słyszy się o kobietach, które chcą spróbować swoich sił w roli żużlowca. W latach 90. XX wieku kilka treningów odbyła Sylwia Pszon, a przed dziesięcioma laty o możliwość jazdy walczyła Kinga Wachowska.
Doprowadziło to do tego, że w sezonie 2013 po licencję "Ż", jako pierwsza kobieta w historii, sięgnęła Klaudia Szmaj. Zawodniczka podpisała później kontrakt z Falubazem Zielona Góra i wystąpiła w kilku turniejach, choć bez sukcesów. Teraz do tego grona dołączyły dysponujące niemałym talentem do jazdy Monika Nietyksza i Weronika Burlaga. Na amatorskich torach spotkać za to można Marię Przybyłek.
Historia żużla zna także kobiety, które pełniły w czarnym sporcie zupełnie inne funkcje i które miały wpływ na losy speedwaya w naszym kraju.
Irena Nadolna
W zamierzchłych czasach, kiedy w polskiej lidze startowali wyłącznie krajowi zawodnicy, za pulpitem sędziowskim zasiadała Irena Nadolna, która do dziś pozostaje jedyną żużlową sędziną z Polski.
Irena Nadolna licencję sędziowską uzyskała w 1964 roku i jeszcze w tym samym sezonie zadebiutowała na wieżyczce. Pierwszą imprezą, którą poprowadziła, był mecz Stali Toruń z Tramwajarzem Łódź.
Gdańszczanka zasłynęła trafnym podejmowaniem decyzji, za co mogła liczyć na uznanie nie tylko ze strony zawodników, ale także - co raczej rzadko spotykane w tej profesji - kibiców. Sędziowała zawody przez 23 lata, a jej pożegnanie z wieżyczką nastąpiło w 1987 roku podczas Łańcucha Herbowego w Ostrowie.
Obecnie zawody żużlowe sędziują Susanne Huttinger czy Christina Turnbull. Pierwsza z nich pełniła funkcję m.in. podczas finału SEC 2015 w Ostrowie Wielkopolskim.
Od lat w biurze sportu Polskiego Związku Motorowego zasiada Grażyna Makowska. Przez jej ręce przechodzą praktycznie wszystkie dokumenty związane z żużlem.
Dała się poznać jako rzetelna i sprawna urzędniczka, wychwytująca wszelkie nieprawidłowości. Zdarzało się także, że wyjaśniała regulaminowe zawiłości. Było tak m.in. przed sezonem 2006, kiedy pojawiły się wątpliwości co do kontraktu Bjarne Pedersena.
Rzeszowianka trafiła do żużla za sprawą swojego byłego męża, Johna Louisa. Przez wiele lat była promotorką klubu Ipswich Witches, który startował wówczas w rozgrywkach brytyjskiej Elite League. Swego czasu nazywana była pierwszą damą polskiego żużla.
Od czarnego sportu odeszła w 2006 roku. Jak przyznała w jednym z wywiadów żużel wciąż jest obecny w jej życiu. Pięć lat po zakończeniu przygody z Ipswich mówiła, że przyjaźni się m.in. z Tomaszem Gollobem, Jarosławem Hampelem czy Markiem Loramem.
Magdalena Zimny-Louis dała się poznać również jako pisarka i dziennikarka. Współpracowała z takimi czasopismami jak "Speedway Star" czy "Tygodnik Żużlowy". Ma na swoim koncie również powieści.
Przez jedenaście lat była sponsorem tytularnym rzeszowskiego klubu, pełniła także funkcję prezesa Stali. Mówi się, że w tym czasie wydała na żużel około 30 milionów złotych.
Pod jej wodzą Stali Rzeszów nigdy nie udało się zdobyć medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Najbliżej tego osiągnięcia zespół był w sezonie 2007, kiedy zajął czwarte miejsce, po przegranym dwumeczu z Atlasem Wrocław.
Obecnie należy także do grona ekspertów w WP Sportowe Fakty. Na łamach portalu można czytać cykl felietonów pt. "Półtora okrążenia". Ponadto Marta Półtorak jest właścicielką jednego z rzeszowskich centrów handlowych.
Była prezes wrocławskiego klubu. Podczas trwających jedenaście lat rządów Krystyny Kloc, Sparta Wrocław stała się jednym z najbardziej solidnych klubów w polskiej PGE Ekstralidze.
W minionym roku Betard Sparta zakończyła rozgrywki na drugim miejscu, ustępując jedynie Fogo Unii Leszno. Ponadto drużyna ze stolicy Dolnego Śląska uchodzi za wypłacalny i rzetelny zespół.
Przed rozpoczęciem sezonu 2017 zapowiedziała, że chce odejść, ponieważ czuje się już zmęczona. Decyzję podtrzymała również po zakończeniu rozgrywek, a stery przejął jej partner Andrzej Rusko. Nie ulega jednak wątpliwości, że to m.in. Krystyna Kloc zbudowała potęgę Sparty.