Żużel. Długa tradycja transferów juniorów we Wrocławiu. Protasiewicz, Hampel, Miśkowiak i inni

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Betard Sparta Wrocław ma długą tradycję sprowadzania juniorów z zewnątrz. Najnowszy przykład to bracia Curzytkowie. W przeszłości na Dolnym Śląsku na szerokie wody wypływali tacy zawodnicy jak Piotr Protasiewicz, Jarosław Hampel czy Robert Miśkowiak.

1
/ 7

Jaką drogą pójdą bracia Curzytkowie?

Przed tym sezonem Betard Sparta Wrocław ściągnęła kolejnych żużlowców z innego klubu. Klub był niejako zmuszony do takiego kroku, bo po tym jak starty w gronie juniorów zakończył Maksym Drabik, wrocławianie zostali mocno osłabieni.

Młodzi żużlowcy z Rzeszowa stoją przed nie lada wyzwaniem. We Wrocławiu na szerokie wody wypływali bowiem tacy zawodnicy jak Piotr Protasiewicz, Jarosław Hampel czy Robert Miśkowiak. Każdy z nich w barwach klubu zarządzanego przez Andrzeja Ruskę zdobywał choćby tytuł IMŚJ.

2
/ 7

Początki rządów Ruski

W latach 90. Andrzej Rusko zaczął działać na poważnie we wrocławskim klubie, co przyczyniło się do serii trzech złotych medali DMP. W roku 1995 do mistrzowskiej drużyny należał Piotr Protasiewicz, który został sprowadzony do Wrocławia z Morawskiego Zielona Góra.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Protasiewicz we Wrocławiu stał się czołowym zawodnikiem. W ledwie kilka miesięcy jego średnia z poziomu 0,889 (sezon 1994) wzrosła do 2,128 (sezon 1995). Został też mistrzem świata juniorów w roku 1996, który to był ostatnim, jaki Protasiewicz spędził w stolicy Dolnego Śląska.

3
/ 7

Zaciąg z Rybnika

Gdy pod koniec lat 90. wrocławianie mieli problemy z formacją juniorską, skierowali się do Rybnika i wykorzystali fakt, że tamtejszy RKM ledwo wiązał koniec z końcem. W ten sposób na Dolny Śląsk trafił Mariusz Węgrzyk. Ten spędził w ówczesnym Atlasie cztery sezony, będąc solidnym filarem zespołu.

Węgrzyk odszedł z Wrocławia i wrócił do rodzinnego miasta, gdy skończył starty wśród juniorów. Był bowiem przekonany, że nie znajdzie miejsca w składzie seniorskim Atlasa. Życie sprawiło mu psikusa, bo ponownie zawitał na Dolny Śląsk. W roku 2008, już jako ukształtowany zawodnik, dość niespodziewanie uratował klub przed spadkiem z Ekstraligi.

4
/ 7

Reprezentant Kanady we Wrocławiu

Krzysztof Słaboń to dziwny przypadek w historii klubu z Wrocławia. Jego dziadek i ojciec związani byli w przeszłości ze Spartą, a on sam zaczął starty w Polsce od... Polonii Bydgoszcz.

Słaboń pierwsze żużlowe kroki stawiał w Kanadzie, gdzie się urodził i dorastał. Tam edukował go ojciec, a związki z Kanadą doprowadziły do tego, że na arenie międzynarodowej reprezentował on właśnie barwy tego państwa. Do Wrocławia wrócił jeszcze jako junior - w sezonach 2001-2002 był solidnym punktem zespołu. Później był też związany z Atlasem w latach 2004-2005 i 2007-2008).

5
/ 7

Z Piły do Wrocławia

Przed sezonem 2003 do Wrocławia przybył Jarosław Hampel. Już wtedy był on uważany za ogromny talent i zawodnika, który w przyszłości ma zastąpić Tomasza Golloba w polskim speedwayu. Z Hampelem w składzie wrocławianie zdobyli upragnione mistrzostwo Polski w roku 2006.

Hampel już w pierwszym roku startów we Wrocławiu zdobył tytuł IMŚJ, później awansował też do cyklu Grand Prix. W stolicy Dolnego Śląska spędził cztery sezony i te największe sukcesy zaczął odnosić już jako zawodnik leszczyńskiej Unii.

6
/ 7

Tytuł mistrza świata juniorów… i koniec

Ciąg dalszy pilskiego zaciągu - do klubu w roku 2004 później trafili Tomasz Gapiński i Robert Miśkowiak. Wrocławianie wykorzystali wtedy problemy finansowe klubu z północy Polski. Mimo protestów pilan, którzy twierdzili, że mieli oni ważne kontrakty. Wrocławscy działacze mieli zapłacić żużlowcom pieniądze, jakie zalegała im Polonia.

Wydawało się, że Miśkowiak pójdzie śladami Hampela. To właśnie on został mistrzem świata juniorów w roku 2004. Tyle że w tym klubie spędził ledwie dwa sezony. Już w roku 2005, po przejściu do grona seniorów, nie spisywał się najlepiej. Miał też żal do trenera Marka Cieślaka, że nie dostaje wystarczającej liczby szans. Dlatego odszedł do Leszna, a następnie stał się solidnym I-ligowcem.

7
/ 7

Dwukrotny mistrz świata

Powtórka z lekcji historii. Tym razem wrocławianie wykorzystali to, że upadł żużel w Częstochowie, przez co łatwo było wyciągnąć Maksyma Drabika. Ten już w pierwszym sezonie startów w barwach Betard Sparty osiągał świetne wyniki i na kilka lat stał się liderem formacji juniorskiej.

Drabik jako zawodnik Betard Sparty dokonał tego, co dla innych było nieosiągalne - aż dwukrotnie zostawał mistrzem świata juniorów. To konsekwencja tego, że trafił on do Wrocławia na dość wczesnym etapie swojej kariery. Protasiewicz, Hampel czy Miśkowiak podpisywali umowy z klubem, gdy byli już ukształtowanymi żużlowcami.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (34)
avatar
rume
13.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na jakie szerokie wody. Akurat Ci trzej wymienieni przechodząc do Sparty byli już uznanymi markami .  
avatar
SpartyFan
12.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Słaboń, Wegrzyk wstyd się przyznać, ale jakoś zapomniałem, że u nas jeździli. Ciekaw jestem co się u nich dzisiaj dzieje?  
avatar
RECON_1
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tych zawodników było jeszcze paru, swego czasu stawali na głowie by podkupic z Unii młodego Kołodzieja żeby "się nie zmarnował"... Jak widać Janek jest czołowym Polakiem więc się nie zmarnował. Czytaj całość
avatar
KACPER.U.L
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I,co z tego?Przecież potem to będą swojaki.Nie,że wychowankowie pełną gębą ale coś w ten deseń z banerami:witaj w domu.No,i co?:)Hampel pączek na ten przykład którego przynależność klubowa dwa Czytaj całość
tylko stare tłumiki
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
dużo wcześniej się to zaczęło. Piotr Baron & Adam Łabędzki