Żużel. Choć mieli w składzie mistrzów świata, legendami zostali Rosjanie
W Iskrze w latach 90. ubiegłego wieku startowali późniejsi mistrzowie świata Tony Rickardsson i Mark Loram. To jednak Rif Saitgariejew i Rinat Mardanszyn przeszli na stałe do historii ostrowskiego żużla.
Rif Saitgariejew
Trafił do Ostrowa Wielkopolskiego w 1994 roku wraz z Władimirem Trofimowem i Władimirem Woronkowem. Mało znany wówczas Rosjanin tatarskiego pochodzenia rozkochał w sobie niemalże natychmiast ostrowskich kibiców. Przegrywał starty, ale to co wyczyniał na dystansie było trudne do opisania słowami. To był żużlowy majstersztyk, za który uwielbiali go kibice. Jeździł nie tylko widowiskowo, ale przede wszystkim skutecznie. Rzadko kiedy schodził poniżej dwucyfrowej zdobyczy punktowej.
Kiedy w Ostrowie zawieszono w 1995 roku udział drużyny w rozgrywkach ligowych, przeszedł do Zielonej Góry. Wrócił jednak po roku, by znów czarować ostrowską publiczność. Do 6 czerwca 1996 roku, kiedy to doszło do makabrycznego karambolu, w wyniku którego 12 dni później Rif Saitgariejew zmarł w ostrowskim szpitalu. Żegnały go tysiące zapłakanych kibiców. Wraz z nimi płakało niebo. W ostatnią drogę do rodzinnej Ufy ruszył w strugach ulewnego deszczu. Pamięć o "Tatarskiej Strzale", bo taki przydomek zyskał Rif, przetrwała w Ostrowie prawie ćwierć wieku i trwa nadal. Na trybunie głównej Stadionu Miejskiego widnieje pamiątkowa tablica, a na niej obok podobizny żużlowca, znamienne zdanie: W historii było wielu, On był ponad wszystkimi...
-
Winiu Zgłoś komentarzłatwością. Kylmaekorpi też miał wtedy bardzo fajny czas u nas
-
becksa Zgłoś komentarzAnglii a do Ostrowa nie mógł przyjechać bo go kibice i trener właśnie zwolnili z tego obowiązku zaznaczając że 5 punktów w I lidze to i młodzieżowiec przywiezie.
-
Garrix Zgłoś komentarzdrużynie. Dla mnie to największa ikona zaraz obok Rifa.