Informacje, które płyną z Nanga Parbat, są bardzo niepokojące. Tomasz Mackiewicz utknął na wysokości 7300 metrów, ma chorobę wysokościową i ślepotę śnieżną.
- Czy przetrwa noc? Kiedyś przetrwał na tej górze pięć nocy. Jego ogromnym atutem jest to, że doskonale ją zna (to 7. wyprawa Mackiewicza na Nanga Parbat - red.), wie, jak się zachować - uważa Obrycki, który był partnerem Mackiewicza podczas wyprawy na tę samą górę w zimie 2014 roku. Wtedy zaskoczyła ich lawina.
- W tej chwili jest za mało danych, żeby cokolwiek wyrokować. Nie do końca wiemy, jak wygląda jego choroba wysokościowa, czy ślepota śnieżna jest całkowita czy częściowa. W 2014 roku po powrocie do kraju czytaliśmy relacje i między nimi a stanem faktycznym było sporo rozbieżności - opowiada Obrycki.
Ostatnie doniesienia są sprzeczne. W ciągu dnia słyszeliśmy, że Eli Revol, francuska himalaistka, opuściła Mackiewicza i zaczęła schodzić. Inne źródła donoszą, że została przy Polaku. - Jeśli faktycznie zaczęła schodzić, to są dwie możliwości. Albo sytuacja jest beznadziejna, albo wręcz odwrotnie, Tomek jest bezpieczny. Wiem, ze Tomek i Eli tworzą dobrą parę w górach, słyszałem o niej dobre rzeczy - twierdzi Obrycki.
ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno: Tomasz Mackiewicz to pasjonat
Na pewno akcję ratunkową komplikuje fakt, że Nanga Parbat to jedna z najtrudniejszych gór. - Z tego, co wiem, wiatr może dojść do 80-100 kilometrów na godzinę. W zimie to zabójcze warunki. Niewiele można zrobić. Nanga jest tak trudną górą, ponieważ w okolicy nie ma szczytów powyżej 6000 metrów, więc wszelkie najpotężniejsze wiatry skupiają się właśnie na niej - dodaje Obrycki.
Akcję ratunkową może też utrudniać fakt, że na większości gór bazy ustawione są znacznie wyżej, pomiędzy 5. i 6. tysiącem metrów. Na Nanga Parbat to 3500-4000 metrów. Potem zaczyna się już góra i jest możliwość rozstawienia skromnych obozów.
- A to znaczy, że od rozpoczęcia akcji ratunkowej do wysokości 7300 metrów jest bardzo duża odległość - zaznacza Obrycki.
- Na ile go znam, to jeśli istnieje szansa, by Tomek mógł w tych warunkach się uratować, na pewno się uratuje - mówi z wiarą Obrycki.
Wirtualna Polska: Nie ma zgody na hejt wobec Tomasza Mackiewicza