[tag=66736]
Elisabeth Revol[/tag] po wyprawie na Nanga Parbat udzieliła tylko jednego wywiadu - francuskiej agencji AFP (Pierwszy wywiad Elisabeth Revol: Powiedziałam Tomkowi, że przyleci po niego helikopter - czytaj więcej >>). Kiedy nasz specjalny wysłannik do Francji - Paweł Kapusta - kilka dni temu próbował porozmawiać z himalaistką usłyszał, że nie ma na to szans, że będzie zorganizowana specjalna konferencja prasowa.
Spotkanie z dziennikarzami odbyło się w środę (7.02.). - Mam w sobie wiele gniewu - powiedziała Revol. - Moim zdaniem można było uratować Tomka. Jeżeli akcja ratownicza byłaby przeprowadzona błyskawicznie. Tak się nie stało.
W spotkaniu z dziennikarzami uczestniczył również Ludovic Giambiasi, który jest partnerem wspinaczkowym Francuzki, a podczas dramatu na Nanga Parbat koordynował akcją ratowniczą. Z jego strony padło bardzo mocne oskarżenie w kierunku Pakistańczyków. - Początkowo prosili o 15 tysięcy dolarów, ale z biegiem czasu ta liczba wzrosła do 20 tysięcy, a następnie do 40 tysięcy. Po zorganizowaniu internetowej zbiórki udało się uzyskać 50 tysięcy dolarów w ciągu pięciu godzin. Na próżno - mówił.
Francuzka potwierdziła te słowa, o czym piszemy w odrębnym tekście (Revol i Gambiasi ujawnili bezduszność Pakistańczyków. "Okłamali nas" - czytaj >>). - W górach, zwłaszcza w zimie, czas jest niezwykle cenny - dodała Revol.
- Organizując akcję, cały czas napotykaliśmy na "hamulce" i "problemy" - mówił Giambiasi.
W konferencji uczestniczyła także Masha Gordon, która na wieść o problemach wspinaczy zorganizowała ogólnoświatową zbiórkę pieniędzy.
Przypomnijmy, że Revol (która nadal będzie przebywać w szpitalu, gdzie lekarze walczą o to, aby uniknąć amputacji, zwłaszcza lewej stopy) zdobyła z Tomaszem Mackiewiczem szczyt Nanga Parbat, a potem została uratowana przez Adama Bieleckiego, Denisa Urubko, Jarosława Botora oraz Piotra Tomalę. Polscy himalaiści najpierw sprowadzili ją z wysokości nieco ponad 6000 m n.p.m. w bezpieczne miejsce, a potem błyskawicznie przetransportowali do szpitala w Islamabadzie. Niestety, warunki pogodowe spowodowały, że ratownicy nie mieli szans na podjęcie skutecznych działań wobec Mackiewicza, który pozostał na wysokości ponad 7200 m n.p.m.
ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol - zobacz reportaż WP SportoweFakty