Informację przekazała nam przyjaciółka wspinacza - Anna Piunowa, dziennikarka serwisu mountain.ru. Denis Urubko rozpoczął powrót w środę 28 lutego. Wyruszyło z nim 16 tragarzy z pełnym zapasem żywności i namiotami. Grupa po 100 kilometrach marszu najpierw dotarła do miejscowości Askole (TUTAJ szczegóły dotyczące drogi i mapa), a potem następnie poleciała do Skardu. To miejscowość w Pakistanie, lotnicza baza wypadowa w góry. Stąd himalaista najprawdopodobniej poleci do Islamabadu, a następnie wróci do Polski.
Urubko opuszczał bazę polskiej wyprawy skonfliktowany z zespołem. Zdecydował się bowiem na samotny atak szczytowy, nie poinformował o tym kierownika Krzysztofa Wielickiego. Atak się nie udał, Urubko musiał zawrócić i przedwcześnie zakończyć swój udział w przedsięwzięciu. Zrezygnował z dalszego udziału, a reszta wspinaczy też nie widziała możliwości dalszej współpracy.
Rosjanin zaatakował szczyt, bo uważa że zima w górach kończy się ostatniego dnia lutego. Polacy dali sobie czas do 20 marca. Celem wyprawy było pierwsze zimowe wejście na K2 - drugi najwyższy szczyt świata (8611 m n.p.m).
W środę Polacy poinformowali, że wyprawa jednak zostaje przerwana. Powód: zła pogoda - TUTAJ więcej szczegółów.
ZOBACZ WIDEO Żona Tomasza Mackiewicza nie czuła się na siłach na spotkanie z Revol
Bo ich nie było. I właśnie o to chodziło, panie Stańczyk a nie o to, czy ktoś "chciał wspó Czytaj całość