Polacy to aktualnie absolutna czołówka na świecie w Alpinizmie i Himalaizmie. Wciąż jednak nieosiągniętym celem pozostaje zimowe wejście na K2. Ostatnią taką próbę wspinacze znad Wisły podjęli na przełomie 2017 i 2018 roku. Próba zakończyła się niepowodzeniem, kilkaset metrów przed szczytem. Jednak jak się okazuje, dla Adama Bieleckiego mogła zakończyć się dużo szybciej. Został bowiem ranny na skutek uderzenia spadającym kamieniem.
Jego zakrwawionym nosem oraz dziurą w czole musiał zająć się kolega z wyprawy - Piotr Tomala.
- Będący w Polsce lekarz Robert Szymczak wytłumaczył mi przez telefon ze szczegółami, co trzeba zrobić. Najtrudniejsze był dla mnie znieczulenie, które Adama bolało, a igłę trzeba było wbić bardzo blisko oka. Musieliśmy się tego podjąć, bo gdyby nie ten zabieg, Adam musiałby schodzić. Dzięki temu rany się zagoiły i Bielecki znów się wspinał - wspominał Tomala w rozmowie z "Faktem".
Póki co nie wiadomo, kiedy odbędzie się następna próba niezdobytego do tej pory zimą szczytu. Ta zaplanowana na tegoroczną zimę została storpedowana przez pandemię koronawirusa.
Czytaj także:
- 200 tysięcy zakażonych, a ten kraj otwiera się na świat. Nie stać go na izolację
- Andrzej Bargiel rozpoczął projekt z marką LOTTO. Zachęca młodych ludzi do realizacji ambitnych wyzwań
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazali, jak na nartach skakać do wody