Andrzej Bargiel, znany polski himalaista oraz skialpinista, który jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach z K2, jest zakażony koronawirusem.
Trzy dni temu pojawiła się informacja o kontakcie Bargiela z osobą zakażoną koronawirusem. Wówczas jednak panowała narracja, że jest zdrowy.
- Nie złapałem wirusa, tylko miałem kontakt z osobą zarażoną. Przebywam w domu w górach, a kwarantanna zaraz ma się skończyć. Przeszedłem jeden test antywirusowy z wynikiem negatywnym, a wkrótce mam poddać się drugiemu - mówił Bargiel w rozmowie z "Super Expressem".
Drugi negatywny wynik miał pozwolić himalaiście na powrót do aktywności. Jak jednak poinformował na Instagramie, okazało się, że jest zakażony.
"Zrobiłem w weekend test i zdiagnozowano u mnie wirusa. Mam szczęście, bo czuję się dobrze, więc oprócz tego, że muszę siedzieć w domu i z oczywistych powodów zwolnić, nic mi nie jest" - napisał w swoim poście.
Andrzej Bargiel jest jedynym himalaistą w historii, który wszedł na K2, a później zjechał z tego szczytu na nartach. - Już samo podjęcie próby byłoby dla większości czymś, co trudno byłoby im objąć rozumem. Na takie wyzwania szykowałem się wiele lat. To były lata ciężkich treningów, zdobywania doświadczenia w górach. W końcu doszedłem do chwili tuż przed startem pierwszej wyprawy. Poczułem, że jestem gotowy. Że mogę spróbować - mówił Bargiel w wywiadzie dla WP SportoweFakty, przeprowadzonym przez Pawła Kapustę.
- Strach jest bardzo ważny, bo powstrzymuje przed robieniem szaleństw. Gdy się czegoś boję, nie robię tego. Strach oznacza, że czegoś nie znam wystarczająco dobrze. Że tracę kontrolę. A na to nie mogę sobie pozwolić - dodał alpinista (cały wywiad przeczytasz TUTAJ).
Czytaj także:
- Zagadkowe zdjęcie Piotra Żyły po medialnej burzy z byłą żoną. "Miłej niedzieli"
- Maciej Kot nie zapomina o skokach nawet na wakacjach. Ćwiczył pozycję dojazdową