W tym artykule dowiesz się o:
- Nie pamiętam takiego roku - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty jeden z najwybitniejszych himalaistów w historii, Krzysztof Wielicki. - Praktycznie od 50 lat, od lat 70. ubiegłego wieku, zimą w Himalajach zawsze mieliśmy jakieś próby zdobycia szczytów. Czasami był nawet tłok. A teraz? Moim zdaniem na przełomie 2020/21 nie będzie żadnej profesjonalnej i dużej wyprawy.
Przypomnijmy, że Polacy odwołali próbę wejścia na jedyny niezdobyty zimą szczyt (K2) w czerwcu 2020 (TUTAJ więcej szczegółów >>). - Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie będą epidemiologiczne uwarunkowania na świecie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Nie możemy też sobie pozwolić na narażanie zdrowia potencjalnych uczestników - mówił wówczas szef Polskiego Himalaizmu Zimowego, Piotr Tomala.
"Wojna" polsko-rosyjska
Polska wyprawa została więc przełożona na przełom 2021/22. Wtedy już ma dojść do próby wejścia na K2 (8611 m n.p.m.). Czy od czerwca coś się zmieniło? - A co miało się zmienić? - pyta Wielicki. - Sytuacja pandemiczna jest taka, jak każdy widzi. Zła. Trudno wyrokować, czy latem 2021 będziemy mogli gdzieś wyjechać, poćwiczyć w górach wysokich, zrobić przetarcie. A to niezbędne, aby realnie atakować zimą. Nadal nic nie wiemy, rozmawiamy oczywiście często, ale bez konkretów. Czekamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej
Polacy będą mieli groźnego rywala - Rosjan. Alexander Abramow stoi na czele projektu, którego celem jest właśnie pierwsze zimowe wejście na K2. - Bycie pierwszym zimą na szczycie oznacza przejście do historii alpinizmu - można przeczytać na oficjalnej stronie zapowiadanej wyprawy.
Rosjanie chcą zaprosić wspinaczy z Kazachstanu, Kirgistanu i Ukrainy. Nieoficjalnie mówi się, że może do nich przyłączyć się Denis Urubko. - To będzie bardzo mocna ekipa - przyznaje Wielicki. - Czeka nas taka "wojna" polsko-rosyjska. Oczywiście słowo wojna proszę dać w cudzysłowie. Himalaiści to ludzie życzliwi i pozytywni. Choć rywalizacji nie unikniemy.
Rosjanie planują, Polacy czekają
Polacy nie wiedzą, czy wyjadą gdzieś potrenować latem 2021. Jeszcze nie ma szczegółów. Rosjanie - tak przynajmniej twierdzą - mają wszystko rozpisane i ustalone. Latem mają jechać pod K2, podzielić się na dwa zespoły i atakować szczyt dwoma drogami. To ma ułatwić im wybór optymalnej drogi podczas ataku zimowego.
Latem Rosjanie mają przywieźć pod K2 aż 32 wspinaczy. To będzie również rodzaj eliminacji do składu zimowego. Wówczas pracować ma 16 himalaistów, a dodatkowych ośmiu będzie wspomagało główny skład.
A Polacy? - Co przyniesie 2021 to jeszcze zobaczymy, ale najważniejsze, że w tym 2020, trudnym ze względu na zakaz lotów i ograniczone możliwości podróżowania, skupiliśmy się na niskich górach w Polsce, w Europie i na ćwiczeniu umiejętności technicznych na ścianach skalnych - przyznał Wielicki. - To przyniesie efekt podczas wyprawy na K2. Jestem zadowolony z pracy, jaką ludzie wykonali mimo pandemii koronawirusa.
Szerpowie chcą wejść na K2
Wróćmy jeszcze na koniec do obecnego sezonu - 2020/21. Wielicki twierdzi, że nikt nie pojawi się w Himalajach, jednak są projekty, które zapowiadają aktywność zimową. Mimo obowiązkowej nadal kwarantanny po przyjeździe do Nepalu (7 dni w miejscowym hotelu).
Asghar Ali Porik - pakistański organizator wielu wypraw, m.in. na K2, Broad Peak czy Nanga Parbat - też ma nadzieję, że uda się jednak "wygrać" z koronawirusem. Koronawirusem, który mocno uderzył w jego kraj (opowiedział nam o tym TUTAJ >>).
- Zapowiada się, że będziemy mieli jedną dużą wyprawę na K2 i jedną na Broad Peak - zdradził nam Ali Porik. - W górach nie ma koronawirusa, nic nie zagraża zdrowiu zawodników.
Organizacja Seven Summit Treks chce zorganizować wyprawę na K2. W jej skład ma wejść 10 himalaistów z całego świata i 10 Szerpów. Pojawiło się nazwisko katalońskiego wspinacza - Sergi Mingote. Sam himalaista na Instagramie potwierdził, że weźmie udział w ataku na K2.
- Nie, nie wierzę w ten projekt - stwierdził Wielicki. - Szerpowie go organizują, ale oczekują od himalaistów pieniędzy. Nie znajdą aż dziesięciu chętnych. Poza tym zaraz może się okazać, że do Pakistanu czy Nepalu po prostu nie da się dolecieć. Za dużo niewiadomych, bym poważnie podchodził do tych wieści.
Na razie Seven Summit Treks zapowiada, że rusza pod K2 20 grudnia. Ale poza Mingote rzeczywiście nie wiadomo, kto znajdzie się w składzie wyprawy.