Trzech alpinistów przepadło bez śladu. Trop prowadzi do lawiny

Twitter / Na zdjęciu: akcja ratunkowa
Twitter / Na zdjęciu: akcja ratunkowa

Trzej francuscy wspinacze wspinali się na Mingbo Eiger w Nepalu. Nagle jednak spadła lawina i kontakt się z nimi urwał. Szanse na odnalezienie ich żywych są coraz mniejsze.

W tej chwili wiadomo, że alpiniści rozpoczęli wspinaczkę 26 października. Niedługo później wysłali SMS-a, gdy rozbili biwak w ścianie. Ich celem było zdobycie szczytu Mingbo Eiger (6017 m n.p.m.), który jest w pobliżu Ama Dablam w Nepalu. Nagle jednak kontakt z nimi się urwał.

Zaginionymi są Thomas Arfi, Louis Pachoud i Gabriel Miloche, którzy należeli do francuskiej narodowej drużyny wspinaczkowej. Kiedy nie dawali żadnych oznak życia, podjęto decyzję o rozpoczęciu akcji poszukiwawczej. Niestety, aktualne informacje nie są optymistyczne.

Piloci helikoptera dostrzegli, że niedaleko ich ostatniego miejsca pobytu zeszła lawina. Zauważono także porzucony sprzęt, który mógł do nich należeć. W poszukiwania zaangażowano także czołowych nepalskich przewodników, ale i oni na razie nie natrafili na żaden trop.

W tej chwili wszyscy zgodnie twierdzą, że francuscy alpiniści prawdopodobnie zostali porwani przez lawinę. Odnalezienie kogoś żywego po kilku dniach graniczy z cudem.

Początkowo pojawiły się informacje, że Francuzi wspinali się bez zezwoleń. Te plotki jednak zostały zdementowane. Wiadomo natomiast, że nie korzystali z usług żadnej nepalskiej agencji, która organizuje wspinaczki.

Sytuacja w Pakistanie go przeraziła. "Czułem się strasznie" >>
Do ciemności można przywyknąć >>

Komentarze (0)