Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen na torze w Australii

F1: Red Bull nie popada w hurraoptymizm. "Jest za wcześnie, by mówić o tytule"

Łukasz Kuczera

Red Bull Racing zaczął nowy sezon Formuły 1 od miejsca na podium. Ekipa z Milton Keynes studzi jednak nastroje. - Jest za wcześnie, by mówić o tytule mistrzowskim - powiedział Christian Horner, szef zespołu.

Trzecie miejsce Maxa Verstappena w Grand Prix Australii pokazało, że kibice nie muszą obawiać się o formę Red Bull Racing po przesiadce na silniki Hondy. Holender był bowiem w stanie jechać równym tempem, wyprzedzając na trasie Sebastiana Vettela z Ferrari. Taki scenariusz przed wyścigiem mogli zakładać jedynie najwięksi optymiści.

- Jest za wcześnie, by myśleć o tytule mistrzowskim. Jednak na pewno rozpoczęcie współpracy z Hondą od podium to świetna wiadomość - przekazał Christian Horner, szef Red Bulla.

Czytaj także: Czołowe ekipy nie chcą powiększenia F1 

Brytyjczyk ma świadomość tego, że przed sezonem wielu ekspertów wątpiło w jednostki napędowe Japończyków i ignorowali pochwały, jakie wypływały pod adresem Hondy z fabryki Red Bulla. - Jesteśmy bardzo dumni z uzyskanego wyniku i wdzięczni za produkt, jaki dla nas stworzyli. Mam nadzieję, że to będzie punkt wyjścia do naprawdę mocnego sezonu - dodał Horner.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię 

Szef Red Bulla nie chce jednak popadać w hurraoptymizm. - Chcemy zmniejszyć do zera straty do Mercedesa i Ferrari. Niemal to zrobiliśmy. To tylko jeden wyścig, ale na pewno zanotowaliśmy dobry start i musimy wykorzystać tę pozytywną energię do dalszego działania - wyjaśnił.

Bezpośrednio po wyścigu w Melbourne Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu, sugerował, że następnym krokiem zespołu powinna być poprawa podwozia. Horner ma nieco inne zdanie na ten temat.

Czytaj także: Hamilton woli Bottasa od Ocona

- W każdym obszarze starasz się rozwijać. To nie jest tak, że w którejś dziedzinie nic nie robimy. Podwozie, silnik, każdy detal jest ważny i trzeba nad nim pracować. Nawet pit-stopy. W Australii byliśmy najszybsi, jeśli chodzi o wymianę kół. F1 nigdy nie stoi w miejscu. To dopiero początek, sezon składa się z 21 wyścigów. To będzie intensywny rok - zapowiedział Horner.

< Przejdź na wp.pl