Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg podczas pit-stopu

F1: GP Japonii. Protest Racing Point będzie procesowany. Wyjaśnienie sprawy zajmie sporo czasu

Łukasz Kuczera

Sędziowie GP Japonii dopuścili protest złożony przez Racing Point przeciwko Renault. Wyjaśnienie sprawy zajmie jednak co najmniej kilka tygodni. FIA musi bowiem otrzymać oprogramowanie oraz kierownice z pojazdów francuskiej ekipy w celu analizy.

Racing Point po wyścigu F1 o Grand Prix Japonii zakwestionowało działanie hamulców w samochodach Renault. Wieczorem na torze Suzuka doszło do spotkania sędziów, którzy dopuścili protest Kanadyjczyków (czytaj więcej o tym TUTAJ). Uznali oni, że zgłoszenie stajni z Silverstone spełnia wszystkie wymogi formalne.

Przedstawiciele Renault są gotowi bronić swoich racji, ale wyjaśnienie sprawy zajmie sporo czasu. Sędziowie orz FIA muszą bowiem otrzymać oprogramowanie samochodów Nico Hulkenberga i Daniela Ricciardo, a także ich kierownice.

Czytaj także: Williams odpowiedział na zarzuty Roberta Kubicy

"Jest to konieczne w celu przeprowadzenia dokładnej analizy tych elementów, oprogramowania oraz związanych z tym danych" - głosi oświadczenie sędziów.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
 

Niewykluczone, że podczas dochodzenia FIA będzie potrzebować "zewnętrznej pomocy technicznej", w tym ze strony członków ekip Renault i Racing Point. Wydaje się, że Kanadyjczycy są na to gotowi, bo ich dokument zgłoszony do sędziów ma aż 12 stron.

Czytaj także: Williams zadowolony z... dojechania do mety

Póki co, Ricciardo i Hulkenberg zachowali pozycje wywalczone w Grand Prix Japonii. FIA traktuje jednak wyniki wyścigu F1 na Suzuce jako tymczasowe. Możliwe jest tym samym wykluczenie Australijczyka i Niemca z rezultatów. W tej sytuacji straciliby oni szóstą i dziesiątą pozycję w Japonii.

< Przejdź na wp.pl