Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton wyprzedza Maxa Verstappena w GP Arabii Saudyjskiej

Gwiazda F1 nie gryzie się w język. "Tu bardziej chodzi o kary niż o ściganie"

Łukasz Kuczera

Max Verstappen był wyraźnie niepocieszony po GP Arabii Saudyjskiej, które ukończył na drugim miejscu. Holender zakwestionował niektóre decyzje sędziowskie. - To, co się wydarzyło jest niewiarygodne - powiedział kierowca Red Bulla.

Max Verstappen ukończył GP Arabii Saudyjskiej na drugim miejscu, tuż za Lewisem Hamiltonem. Taki rezultat oznacza, że obaj kierowcy mają na swoim koncie po tyle samo punktów i GP Abu Zabi zadecyduje o tym, który z nich zostanie mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2021.

Wyścig na torze ulicznym w Dżuddzie był pełen chaosu i incydentów. Kilkukrotnie do gorących sytuacji doprowadzili właśnie Verstappen i Hamilton.

Na 37. okrążeniu kierowcy Red Bull Racing i Mercedesa ostro walczyli o prowadzenie, co zakończyło się wyjechaniem na pobocze i lekkim kontaktem. Sytuacja mocno przypominała wydarzenia z GP Sao Paulo, gdzie Verstappen również zaciekle bronił pozycji i wyjechał wraz z swoim rywalem poza tor.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica o swojej przyszłości. "W grę wchodzą 2-3 czołowe zespoły" 
Sędziowie uznali, że Verstappen powinien oddać pozycję Hamiltonowi, ale ten tego nie zrobił w odpowiednim czasie i finalnie otrzymał karę 5 sekund. Gdy po wyścigu poinformowano Holendra, że został kierowcą dnia w głosowaniu kibiców, nie gryzł się w język.

- Na szczęście kibice mają jasne zdanie na temat wyścigów, bo to co się tutaj wydarzyło, jest niewiarygodne. Staram się ścigać. Po prostu. Tymczasem w tym sporcie zaczyna bardziej chodzić o karanie niż ściganie - powiedział Verstappen przez radio.

- Dla mnie to nie jest Formuła 1, ale przynajmniej fanom się podobało. Dałem z siebie wszystko, ale najwyraźniej nie byłem wystarczająco szybki. Mimo wszystko cieszę się z drugiej pozycji - dodał kierowca Red Bulla.

Ostre komentarze Verstappena pod adresem stewardów i F1 to jedno, a postępowanie względem 24-latka to drugie. Po wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej został on wezwany do pokoju sędziowskiego, by wyjaśnić sytuację z 38. okrążenia. Wtedy kierowca Red Bulla próbował oddać pozycję Hamiltonowi i zwolnił, ale zrobił to w taki sposób, że Brytyjczyk wjechał w tył jego bolidu.

Czytaj także:
Zginęły 72 osoby. Rząd zmusi zespół F1 do porzucenia sponsora?
Fatalny wypadek w Arabii Saudyjskiej. Bolidy w strzępach zaraz po starcie

< Przejdź na wp.pl