PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Travis Trice (w środku)

To już pewne! Wielka gwiazda opuszcza polską ligę

Karol Wasiek

WP SportoweFakty ustaliły, że Travis Trice, wybrany MVP finałów, zdecydowanie najlepszy gracz minionego sezonu, opuszcza polską ligę i przenosi się do Hiszpanii. Tam zagra za dużo większe pieniądze.

WKS Śląsk Wrocław złotym medalistą rozgrywek Energa Basket Ligi. To 18. mistrzostwo w historii wrocławskiego klubu, który w wielkim finale pokonał Legię Warszawa 4:1. Nie byłoby tego wielkiego sukcesu, gdyby nie postać Travisa Trice'a, który został wybrany MVP finałów. W nich miał statystyki na poziomie 20 punktów, 7 asyst i 3 zbiórek.

Wiemy, że piątkowy mecz z Legią (zdobył w nim 11 pkt, miał 7 asyst) był ostatnim występem Trice'a w barwach WKS-u Śląska. Koszykarz opuszcza polską ligę i przenosi się do słonecznej Hiszpanii.

WP SportoweFakty ustaliły, że nowym pracodawcą Amerykanina będzie UCAM CB Murcia. To 10. klub ligi ACB w sezonie 2021/2022 (ma grać w europejskich pucharach, duże szanse na Basketball Champions League). Słyszymy, że Trice ma tam zarabiać dużo większe pieniądze: ponad dwukrotnie większa stawka niż w Śląsku Wrocław, do którego trafił w trakcie trwania rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić" 

Warto dodać, że jego oferta była m.in. na stole Legii (poziom 15-17 tys. dolarów), ale ostatecznie podpisał umowę z klubem, który grał w renomowanych rozgrywkach EuroCup (nieco mniejsze pieniądze). Amerykaninowi bardzo zależało na występach w tych rozgrywkach, chciał się pokazać i wypromować. Cel zrealizował w 100 procentach. Za kilka miesięcy zadebiutuje na parkietach ligi hiszpańskiej, która uważana jest za najlepszą na Starym Kontynencie. Warto wspomnieć, że Trice w swoim CV ma m.in. występy we Francji, Włoszech czy Turcji.

"Król ligi"


29-letni Amerykanin był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem minionego sezonu na polskich parkietach. Swoją grą czarował, był nazywany "tancerzem" i "królem ligi". Trenerzy rywali bardzo często bezradnie rozkładali ręce, wysyłali do jego krycia kilku obrońców, ale nawet to nie przynosiło efektów.

Travis Trice tańczył z przeciwnikami, którzy mogli się jedynie przyglądać. Ten piękny taniec Amerykanina zaprowadził Śląsk na sam szczyt na krajowym podwórku.

"Jest piekielnie szybki, zwinny i nigdy nie wiesz, co zrobi. Cholernie trudno go powstrzymać" - mówi mi jeden z zawodników, który miał w jednym z meczów za zadanie ograniczyć jego poczynania. Starał się, walczył, ale Trice był po prostu za dobry, znów zdobył ponad 20 punktów, a Śląsk triumfował.

Travis Trice z nagrodą MVP
Trice nie jest obdarzony wielkimi warunkami fizycznymi, ale nadrabia to umiejętnościami, sprytem i ogromnym zaangażowaniem. Jako rozgrywający potrafi dyrygować zespołem, nie boi się stresowych sytuacji, potrafi wziąć odpowiedzialność na swoje barki w trudnych momentach. Dysponuje świetnym rzutem i jest w stanie zagrać na pozycji rzucającego obrońcy.

- Travis Trice to "tancerz" polskiej ligi. Jak zacznie swoje show, to jest nie do zatrzymania. To MVP ligi - twierdzi Łukasz Kolenda ze Śląska Wrocław, który nie ukrywa, że z zawodnikiem takiej klasy do tej pory się nie spotkał. Imponuje mu spokój i kreatywność Trice'a, z którym dobrze dogadywał się na co dzień.

- Rozdawał takie ciasteczka, że aż żal było tego nie wykorzystywać - uśmiecha się podkoszowy Aleksander Dziewa, który u boku Trice'a rozegrał najlepszy sezon w karierze. Niewykluczone, że Polak... też przeniesie się do Hiszpanii. Jego osobą mocno interesuje się Río Natura Monbús Obradoiro.

- Travis Trice to najlepszy zawodnik, z jakim kiedykolwiek grałem. On sprawia, że inni mają łatwiej na boisku, każdemu jest w stanie pomóc. To lider, generał i dominator w jednym. Potrafi zdobywać punkty na różne sposoby, ale też kreować pozycje dla innych. Nie jest tak, że chce tylko siebie otworzyć, patrzy na swoje statystyki, a o innych zapomina. On to potrafi znakomicie połączyć - komentuje z kolei Kodi Justice.

Jedno jest pewne: gracza o takich umiejętnościach dawno w Polsce nie było. Porównania do legendy Śląska Lynna Greera nie dziwią. On przed laty dawał dużo radości kibicom w Hali Stulecia, teraz podobnie było z Trice'em, na którego patrzyło się z ogromną przyjemnością. Jedno ich dzieli: Greer nie poprowadził drużyny do mistrzostwa (przegrał w finale), Trice z uśmiechem na twarzy to zrobił. Teraz swoją grą będzie cieszył hiszpańskich kibiców.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
Szykuje się wielki transfer. Gwiazda ligi: Gotowy na Euroligę
Szykuje się rewolucja u rewelacji ligi
Patrzą z zazdrością, mówią "eldorado". Wiemy, kto za tym stoi
Prezes pytał, co może zrobić. Znamy kulisy zaskakującego odejścia

< Przejdź na wp.pl