Wyszli z kryzysu i znów są groźni. Odrodzenie Sokoła Łańcut. "Wróciliśmy na właściwe tory"

WP SportoweFakty / na zdjęciu: Alan Czujkowski
WP SportoweFakty / na zdjęciu: Alan Czujkowski

Max Elektro Sokół Łańcut po dwóch ćwierćfinałowych meczach I ligi z Pogonią Prudnik ma komplet zwycięstw. - Ostatnie tygodnie były ciężkie że względu na urazy, które przyczepiały się do nas na każdym kroku - tłumaczy Alan Czujkowski.

Jakub Artych, Wirtualna Polska: Ostatnie tygodnie nie były dla was usłane różami. Potrafiliście całkowicie odciąć się od problemów w końcowej fazie rundy zasadniczej?

Alan Czujkowski, koszykarz Sokoła Łańcut: To prawda, ostatnie tygodnie były ciężkie ze względu na urazy, które przyczepiały się do nas na każdym kroku. Na szczęście po kilku ostatnich porażkach podnieśliśmy się. Nie gramy jeszcze w pełnym składzie, ale wróciliśmy na właściwe tory.

[b]

Kontuzje nękały was bardzo długo. Trudno było grać w takich warunkach?[/b]

Bardzo trudno jest trenować, gdy nie ma 10 zawodników na treningu. O grze 5 na 5 i ćwiczeniu wariantów obrony i ataku nie było mowy, bo jak na zajęciach było 8 zdrowych ludzi, to i tak był to niezły wynik. Dobrze jednak, że pomimo przeciwności pokazaliśmy, że pomimo 5 porażek na koniec rundy zasadniczej nie można nas skreślać.

ZOBACZ WIDEO PSG gromi, świetny mecz Cavaniego. Zobacz skrót spotkania z EA Guingamp [ZDJĘCIA ELEVEN]

Wtedy też straciliście fotel lidera, a na wasze miejsce wskoczyła Legia Warszawa. Bolało was to?

Zgadza się, fotel lidera straciliśmy po porażce w Prudniku, jednak bardziej bolała nas kontuzja Marka Zywerta w Lesznie. Tym bardziej gdy dowiedzieliśmy się, że dla niego sezon się praktycznie skończył.

W ćwierćfinale I ligi rywalizujecie z Pogonią Prudnik i po dwóch meczach macie komplet zwycięstw. Plan wykonany w 100 procentach?

Plan na dwumecz wykonany. Założenia przedmeczowe zrealizowane, nikt nie nabawił się kontuzji, więc plan wykonany nawet w 110 procentach.

Zdecydowanie bardziej emocjonujący był pierwszy z nich, który wygraliście 87:81. Można powiedzieć, że ambicją i determinacją wyszarpaliście to zwycięstwo?

W każdym meczu liczy się wszystko po trochu. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Pamiętając jeszcze porażkę w przedostatniej kolejce rundy, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem. Były zmiany wyniku, próbowaliśmy różnych wariantów, zarówno w ataku jak i obronie. Koniec końców dowieźliśmy prowadzenie do końca. Ambicji i determinacji nie można odbierać też zawodnikom z Prudnika, bo na pewno bardzo chcieli wygrać ten mecz. My po prostu rzuciliśmy parę koszy więcej.

W drugim starciu wszystko poszło jak z płatka. Zdobyliście 105 punktów, a to musi budzić szacunek. Sokół Łańcut wrócił do swojej optymalnej formy.

Zagraliśmy według mnie najlepszy mecz, jeśli chodzi o obronę, rotację, uzupełnianie się na boisku, konsekwencje i dzielenie się piłką w ataku w tym sezonie. To musiało przełożyć się na bardzo dobry rezultat. Świetna skuteczność i 105 punktów rzucone pierwszy raz w sezonie na właśnie hali wyszło z bardzo dobrej obrony. Powielając takie mecze jestem spokojny o kolejne pojedynki.

[b]

Przed nami święta Wielkanocne, a to dobry czas na odpoczynek i naładowanie akumulatorów. Ile czasu wolnego dostaniecie od trenera?[/b]

Jeśli wygrywasz już 2:0, to chciałbyś być w rytmie meczowym i za tydzień rozegrać kolejne potyczki, ale w naszym "szpitalnym" składzie może i lepiej, że będziemy mieli 2 tygodnie przerwy. Dobrze będzie jeśli wróci do nas kontuzjowany Maciek Klima. Doleczymy stare urazy i mam nadzieję, że przystąpimy do meczu w szerszym składzie, niż to było w 2 ostatnich spotkaniach. Trener na pewno rozplanuje to tak, abyśmy naładowali baterię, ale z drugiej strony nie rozleniwili się za bardzo.

Jak spędzi pan święta? Dominuje sposób tradycyjny czy ma pan swój rytuał?

Zdecydowanie święta w gronie rodzinnym. Przy okazji życzę wszystkim czytelnikom Radosnych Świąt spędzonych w domowej atmosferze, spokoju ducha, cierpliwości i miłości.

Źródło artykułu: