Getty Images / Will Newton / Na zdjęciu: LaMelo Bal

NBA. Znamy debiutanta sezonu. Tytuł w rękach koszykarza Charlotte Hornets. Czy słusznie?

Dawid Siemieniecki

Rozgrywający LaMelo Ball został uznany debiutantem roku w NBA za sezon 2020/21. Dziewiętnastolatek został wybrany w drafcie z numerem trzecim przez Charlotte Hornets. W wyścigu po nagrodę dla Rookie of the Year wyprzedził Anthony'ego Edwardsa.

Kwestia wyboru najlepszego debiutanta w NBA wcale nie była sprawą oczywistą. Wprawdzie LaMelo Ball, czyli ostateczny triumfator, był głównym faworytem, jednak miał bardzo groźnego rywala w osobie Anthony'ego Edwardsa z Minnesota Timberwolves. Finalnie jednak nagroda dla Rookie of the Year znalazła się w posiadaniu rozgrywającego Charlotte Hornets.

19-letni rozgrywający sezon rozpoczął świetnie i w pierwszych miesiącach nie pozostawiał złudzeń, kto jest najwartościowszym zawodnikiem, który debiutuje na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Zmieniło się to jednak w momencie, gdy Ball doznał kontuzji nadgarstka i wypadł z gry na ponad miesiąc.

Zbiegło się to ze zdecydowaną zwyżką formy Edwardsa, na którego w drafcie "Leśne Wilki" postawiły z numerem pierwszym. Za rzucającym bądź też niskim skrzydłowym przemawiało również to, że w całym sezonie nie opuścił on ani jednego spotkania, rozgrywając ich komplet, czyli 72. Dla porównania zawodnik Hornets zagrał 51 razy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo! 

Jeśli zaś chodzi o statystyki, to koszykarza z Minneapolis premiowały na pewno punkty, których średnio zdobywał po 19,3. LaMelo (15,7 pkt.) był jednak lepszy w pozostałych najważniejszych kategoriach. Lepiej asystował (6,1 - 2,9), zbierał (5,9 - 4,7) i przechwytywał (1,6 - 1,1). NBA nie miała więc łatwego zadania, bowiem obaj jak najbardziej zasłużyli na wyróżnienie, ale statuetkę można przyznać tylko jedną.

Gdyby jednak ostateczny wybór zależał od Karla-Anthony'ego Townsa, czyli lidera Timberwolves, ten nie miałby problemu z przyznaniem nagrody. Okazał to zresztą na swoim profilu na Twitterze, wyśmiewając decyzję ligi. Na oficjalnym koncie zespołu "Leśnych Wilków" zrobiono zresztą to samo. Czy to jednak mimo wszystko nie krok za daleko? Zwłaszcza w wykonaniu klubu?



Czytaj także:
NBA. Europa o krok przed USA. Znamy najlepszych w sezonie 2020/21. Tatum skrzywdzony? >>
EBL. Artur Gronek znów znalazł gracza w Portugalii. Amerykański strzelec będzie gwiazdą Enea Astorii? >>
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl