WP SportoweFakty / Na dużym zdjęciu: Artur Szpilka (WP SportoweFakty), na małym zdjęciu: Mateusz Murański (Facebook)

Szpilka zabrał głos po śmierci Murańskiego. "Coś niedobrego dzieje się na świecie"

Mateusz Byczkowski

Coraz więcej głosów pojawia się po śmierci Mateusza Murańskiego. Przemówił także Artur Szpilka, który w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" pod lupę wziął temat nienawiści. - Mam nadzieję, że ludzie się opamiętają - powiedział.

Wieści o śmierci Mateusza Murańskiego, którego ciało odnaleziono w środę, wstrząsnęły całą Polską. 29-latek był znany z produkcji filmowych, seriali, a ostatnimi czasy również przez występy we freak fightowych federacjach w tym m.in. Fame MMA czy High League.

Według Arkadiusza Tańculi, zawodnik miał mierzyć się z ogromną falą nienawiści (więcej przeczytasz TUTAJ). Głos w całej sprawie zabrał także Artur Szpilka. Były pięściarz uważa, że hejt w dzisiejszych czasach jest sporym problemem.

- Coś niedobrego dzieje się na świecie. Ludzie są dla siebie nienawistni i wylewają żale w internecie. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czują rodzice, którzy tracą tak młode dziecko. Nie znałem Murańskiego, mam swoje zdanie o freak fightach, ale kiedy odchodzi ktoś tak młody... - mówił w rozmowie z portalem "Przegląd Sportowy Onet".

- Nie znam powodów, słyszę plotki o narkotykach i potrafię sobie wyobrazić, że chłopak sobie nie poradził (...) W internecie to wszystko działa inaczej, ludzie szybko reagują, wylewają swoje frustracje i nie biorą często nawet pod uwagę, że piszą czy mówią o prawdziwych ludziach - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Gorące komentarze w sieci po hicie KSW. Mamy odpowiedź Radka Paczuskiego 

Artur Szpilka miał bogatą karierę bokserską. W styczniu 2016 roku doszło do jego pojedynku z Deontayem Wilderem o pas mistrza świata WBC w kategorii ciężkiej. Polski pięściarz został znokautowany, ale do czasu feralnej dziewiątej rundy wyglądał wyśmienicie.

Od tamtej walki jego kariera zmieniła tor. Kilka miesięcy temu zadebiutował na gali KSW, a potem w federacji freak fightowej - High League.

Jego zdaniem wszystko to zmierza jednak w złym kierunku, patrząc na to, że w ubiegłym roku życie odebrał sobie inny znany zawodnik - Dawid Ozdoba. - Nie chcę być hipokrytą, bo przecież wystąpiłem we freakowej federacji. Mam tylko nadzieję, że ludzie się opamiętają - stwierdził.

 - Niedawno odszedł Dawid Ozdoba, teraz Murański... Nie można iść tą drogą, po prostu nie można. Nie znam wszystkich, którzy biorą udział w walkach, ale niektórych widują na treningach. - Część nie jest w stanie wytrzymać rozgrzewki. Są nieprzygotowani do walki tak samo, jak do szybkiego zarabiania wielkich pieniędzy. Dziwne to wszystko, świat wariuje i chyba nie tylko ja tak myślę - ocenił.

Zobacz też:
"Przestańcie dojeżdżać tego Sebastiana". Najman nie wytrzymał po śmierci Murańskiego

< Przejdź na wp.pl