"Dziękuję Bogu". Emocjonalna reakcja po artykule ws. Michniewicza
Są kolejne echa odnośnie tekstu dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka o kontaktach Czesława Michniewicza z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem Forbrichem, czyli popularnym "Fryzjerem".
"Czesław Michniewicz, Lech Poznań i ustawione mecze w tle. 27 godzin rozmów z szefem piłkarskiej mafii" - cały tekst, który ujrzał światło dzienne w poniedziałek, znajdziesz na Wirtualnej Polsce -->> TUTAJ.
Tekst Szymona Jadczaka pochłonął mnóstwo czasu, bo i materiałów do analizy było ponad 60 tysięcy stron akt sądowych.
Dodać do tego należy liczne spotkania z osobami ze świata piłki oraz organów ścigania. Efekt końcowy wzbudza duże emocje, zainteresowanie i reakcje. Również wśród dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Czerwona kartka dla agenta Macieja Rybusa. "To było żenujące"
"Jestem świeżo po lekturze artykułu Szymona Jadczaka. Po pierwsze: gratuluję Autorowi tytanicznej pracy" - zaczął swój wpis Sebastian Staszewski, dziennikarz Interii.
"Po drugie: niestety, ale opisany kontekst zdarzeń stawia przed C. Michniewiczem wiele trudnych pytań. Po trzecie: dziękuję Bogu, że nie przyszło mi pracować w czasach "Fryzjera"..." - dodał.
Głos w sprawie zabrał też m.in. Michał Trela. "Lubię Czesława Michniewicza. Cenię go jako trenera. Nie uważam, że nie powinien być selekcjonerem" - napisał dziennikarz Newonce Sport i Viaplay.
Pojawiło się jednak pewne "ale" i mała uwaga do samego selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza. "Ale uważam, że dopóki sam nie chce wiarygodnie opowiedzieć swojej historii, musi zaakceptować, że będą ją opowiadać inni" - zakończył.
Zobacz także:
Brutalna prawda o Macieju Rybusie. Kosowski nie gryzie się w język
Tymoteusz Puchacz na wylocie z Bundesligi
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.