PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Pavol Stano

Pavol Stano szukał przyczyn porażki w działaniu sił nadprzyrodzonych

Michał Piegza

Górnik przegrywał do przerwy w Zabrzu z Wisłą Płock 0:2, ale po zmianie stron zdobył trzy gole i odniósł niezwykle ważne zwycięstwo. - To jakaś karma - żalił się po spotkaniu Pavol Stano.

Nieprawdopodobne rzeczy działy się w piątek w Zabrzu. Górnik przegrywał już z Wisłą Płock 0:2, ale potrafił odwrócić losy meczu i odniósł niezwykle cenne zwycięstwo 3:2.

Po porażce większych pretensji do swoich podopiecznych nie miał opiekun Wisły Pavol Stano.

- Przez pierwsze dwanaście minut Górnik Zabrze był niebezpieczny i na pewno lepiej się prezentował. Przy prowadzeniu 2:0 wszystko dobrze wyglądało. Wyglądało, że pójdzie to w dobrą stronę. Górnikowi udało się strzelić kontaktową bramkę, potem padł przepiękny gol ze stałego fragmentu gry. Powinniśmy swoje okazje zakończyć bramką i skończyć mecz - powiedział trener płocczan, cytowany przez klubowy portal. - Szkoda, że nie zdobyliśmy chociaż jednego punktu, to boli. To jakaś karma, musimy to zmienić - dodał Słowak, szukając przyczyn porażki w działaniu sił nadprzyrodzonych.

Przed spotkaniem mówiło się, że o utrzymanie posady gra opiekun zabrzan Bartosch Gaul. - Dobre piętnaście minut. Graliśmy z odwagą, do przodu, dobrze pressowaliśmy. Rywale także stworzyli dobre sytuacje. Nie mieli zbyt wiele stuprocentowych sytuacji, ale dwie wykorzystali - ocenił trener. - Po przerwie graliśmy do przodu, próbowaliśmy wszystkiego, taktycznie dobrze to wyglądało. W końcówce ciążyła na nas presja, ale drużyna sobie poradziła - podsumował Gaul.

Czytaj także:
"To są sytuacje na walkower". Niebywały skandal w Stambule! [WIDEO]
Hit w Fortuna I lidze. Stawką miejsce w fotelu lidera

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
 

< Przejdź na wp.pl