WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Patryk Kun

"Nie jest to komfortowa sytuacja". Patryk Kun zagra w finale przeciwko swojej przyszłej drużynie

Tomasz Galiński

Patryk Kun będzie miał we wtorek szansę zagrać w trzecim z rzędu finale Pucharu Polski. Teraz jednak sytuacja będzie szczególna, bo jego rywalem będzie jego przyszły pracodawca.

W całej swojej historii Raków Częstochowa dwukrotnie zdobywał Puchar Polski. Miało to miejsce w dwóch poprzednich sezonach, gdy częstochowianie pokonywali w meczu finałowym kolejno Arkę Gdynia i Lecha Poznań.

W obu tych spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty grał Patryk Kun. Do niedawna podpora zespołu Rakowa. Człowiek, od którego trener Marek Papszun zaczynał ustalanie składu, a on odpłacał mu się dobrą grą.

Zresztą, został też dostrzeżony przez poprzedniego selekcjonera Czesława Michniewicza, który powołał go na jedno ze zgrupowań reprezentacji Polski.

W ostatnim czasie Kun nie miał jednak łatwego okresu. W rundzie wiosennej zagrał w dziewięciu meczach, ale w marcu i kwietniu uzbierał łącznie cztery występy. Wpływ na to miało parę czynników. Raz - słabsza forma. Dwa - dobra dyspozycja Jeana Carlosa Silvy, a trzy - dyskwalifikacja Kuna po czerwonej kartce w meczu z Radomiakiem Radom.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili... 

Nie wiadomo czy Kun znajdzie się składzie Rakowa we wtorkowym finale z Legią. Jeśli tak się stanie, będziemy mieli do czynienia z dość ciekawą sytuacją. Kun nie przedłużył bowiem wygasającego kontraktu z Rakowem i od nowego sezonu będzie zawodnikiem Legii, z którą związał się już trzyletnią umową.

 - Absolutnie nie jest to dla mnie problem, choć nie jest to do końca komfortowa sytuacja dla nikogo. Mogą pojawić się różne podteksty. Rozmawialiśmy z Patrykiem już wcześniej. On jest profesjonalistą i realizuje również swoje cele. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zawodnik nie chce zdobyć Pucharu Polski albo nie chce grać na maksimum bez względu na to, jaka przyszłość przed nim - komentuje trener Papszun.

Szkoleniowiec dał też inny przykład. - Czysto hipotetycznie. Jeżeli miałbym teraz odejść do Legii, to co? Mam zrobić wszystko, żeby tego finału nie wygrać? To nieracjonalne. Jestem trenerem Rakowa i zrobię wszystko, żeby wygrać. Patryk powinien podchodzić do tematu tak samo i myślę, że tak jest - dodał Papszun.

Jest to też temat w szatni Rakowa, o czym powiedział na konferencji prasowej Fran Tudor, choć raczej bagatelizował sprawę. - Podchodzimy do tego jak profesjonaliści. Wiadomo, że w kolejnym sezonie "Kunik" będzie w Legii, ale teraz ciągle jest z nami. Tutaj nic się nie zmieniło. Oczywiście są z tego powodu żarty w szatni, ale wszystko z umiarem - powiedział Tudor.

Początek meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa we wtorek 2 maja o godz. 16.


CZYTAJ TAKŻE:
Bojkot był o krok. Tak PZPN doprowadził do przełomu
Legia Warszawa potrzebuje triumfu. "Wolelibyśmy tego uniknąć"

< Przejdź na wp.pl