PAP/EPA / Alejandro Garcia / Potężny skandal po meczu Barcelony

"Lewy" z kolegami musieli uciekać. Dyrektor Espanyolu zabrał głos po skandalu

Krzysztof Kaczmarczyk

Barcelona pokonała na wyjeździe Espanyol 4:2 zapewniając sobie tytuł i przybliżając rywali do spadku z La Liga. Chuligani nie wytrzymali i po końcowym gwizdku wtargnęli na murawę, gdzie zrobiło się niebezpiecznie. - Chcemy przeprosić - mówi Mao Ye.

W niedzielę FC Barcelona sięgnęła po pierwszy od czterech lat, a 27. w historii tytuł mistrza Hiszpanii. Niestety piłkarze zamiast cieszyć się i świętować, musieli uciekać do szatni.

"Żenujące", "Nieakceptowalne", "To nie może się wydarzyć" - to tylko niektóre hasła z hiszpańskich mediów, jakie opisały zdarzenia po meczu na stadionie Espanyolu Barcelona.

Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> Gigantyczny skandal po meczu FC Barcelony. Piłkarze musieli uciekać

Przypomnijmy, że gdy Robert Lewandowski z kolegami chcieli rozpocząć fetę, na murawę wtargnęli pseudokibice, których służby porządkowe w żaden sposób nie mogły zatrzymać. Piłkarze Barcy w mgnieniu oka znaleźli się w tunelu.

- Chcemy przeprosić świat piłki nożnej za te wydarzenia. To nie jest obraz Espanyolu, daleko mu do tego - słowa dyrektora Espanyolu Mao Ye cytuje hiszpański "Sport".

- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wyeliminować tego typu wydarzenie, aby nie powtórzyło się to na naszym stadionie - dodał.

Co ciekawe Ye przyznał, że w jakimś stopniu rozumie frustrację fanów. Nie dość, że lokalny rywal cieszył się z mistrzostwa na ich stadionie, to jeszcze sytuacja Espanyolu jest fatalna.

Cztery kolejki przed końcem zespół ten ma cztery punkty straty do miejsca, gwarantującego pozostanie w La Liga na kolejny sezon.

Zobacz także:
6 goli w Barcelonie. "Lewy" poprowadził drużynę po tytuł!
"Żaden w Europie". Lawina komentarzy po tym, co zrobił Lewandowski

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące informacje ws. trenera Legii. Odejdzie?  

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl