Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

"Lewy", i co teraz? Sprawdził się czarny scenariusz

Maciej Kmita

To wydawało się nieprawdopodobne, ale czarny scenariusz się sprawdził. Robert Lewandowski po raz pierwszy od 11 lat kończy sezon z pustymi rękoma. To symboliczny kres złotej ery Polaka. I początek nieuniknionego zmierzchu.

Mistrzostwo Hiszpanii Barcelona straciła na rzecz Realu Madryt, z którym przegrała też finał Superpucharu Hiszpanii (1:4). Z Pucharu Króla już w ćwierćfinale wyrzucił ją Athletic Bilbao (2:4), a za burtę Ligi Mistrzów na tym samym etapie wysłał ją PSG (3:2, 1:4)

Dla Barcelony, która w latach 2009-21 co roku wsadzała do gabloty co najmniej jedno trofeum, to wciąż nowa rzeczywistość. Podobnie było jednak przed dwoma laty, więc w Dumie Katalonii powoli się z nią oswajają. Tymczasem dla "Lewego" sezon bez sukcesu to zupełna anomalia.

Koniec złotej dekady

Dość powiedzieć, że sezon 2023/24 jest pierwszym od 11 lat, który "Lewy" skończy z pustymi rękoma. Po raz ostatni zdarzyło mu się to jeszcze w barwach Borussii Dortmund (2012/13). Dziesięć kolejnych sezonów to już iście złota era w karierze Lewandowskiego. Teraz na naszych oczach dobiegła końca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał! 

Co roku dopisywał do CV co najmniej jeden sukces. Zdobył w tym czasie łącznie 22 puchary i 14 koron. Dzięki temu został najbardziej utytułowanym polskim piłkarzem w historii. Więcej TUTAJ. Dziś na jego rekordową kolekcję składa się 28 trofeów drużynowych i 21 koron króla strzelców.

Był w tym czasie synonimem słowa sukces. triumfował we wszystkich rozgrywkach, w których występował, poza drugorzędną w porównaniu z Ligą Mistrzów Ligą Europy (wystąpił w niej tylko w jednym dwumeczu). Pobił "wieczny" rekord Gerda Muellera, do którego nikt nie zbliżył się przez pół wieku. I zgarnął niemal wszystkie najważniejsze nagrody indywidualne, z tytułem Piłkarza Roku FIFA (2020, 2021) na czele. Brakuje mu jedynie Złotej Piłki "France Football". Więcej o tym TUTAJ.

Wnukom przy kominku będzie opowiadał o sezonie 2019/20, w który włożył na głowę podwójną potrójną koronę. Z Bayernem zdobył tryplet, wygrywając Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów i został królem strzelców tych rozgrywek. Nie udało się nikomu przed nim. Nawet Leo Messiemu i Cristiano Ronaldo. Więcej TUTAJ.

Sezony Roberta Lewandowskiego w piłce klubowej:

Sezon Klub Sukcesy drużynowe Sukcesy indywidualne
2004/05 Delta Warszawa - -
2005/06 Legia II Warszawa - -
2006/07 Znicz Pruszków awans do II ligi król strzelców III ligi
2007/08 Znicz Pruszków - król strzelców II ligi
2008/09 Lech Poznań Puchar Polski -
2009/10 Lech Poznań mistrzostwo Polski król strzelców Ekstraklasy
Superpuchar Polski
2010/11 Borussia Dortmund mistrzostwo Niemiec -
2011/12 Borussia Dortmund mistrzostwo Niemiec król strzelców Pucharu Niemiec
Puchar Niemiec
2012/13 Borussia Dortmund - -
2013/14 Borussia Dortmund Superpuchar Niemiec król strzelców Bundesligi
2014/15 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec
2015/16 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Puchar Niemiec
2016/17 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Pucharu Niemiec
Superpuchar Niemiec
2017/18 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Superpuchar Niemiec król strzelców Pucharu Niemiec
2018/19 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Puchar Niemiec król strzelców Pucharu Niemiec
Superpuchar Niemiec
2019/20 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Puchar Niemiec król strzelców Pucharu Niemiec
Superpuchar Niemiec król strzelców Ligi Mistrzów
Liga Mistrzów
2020/21 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Superpuchar Niemiec
Superpuchar Europy
Klubowe Mistrzostwo Świata
2021/22 Bayern Monachium mistrzostwo Niemiec król strzelców Bundesligi
Superpuchar Niemiec
2022/23 FC Barcelona mistrzostwo Hiszpanii król strzelców La Ligi
król strzelców Superpucharu Hiszpanii
2023/24 FC Barcelona - -
Pokaż całą tabelę

Detronizacja

To, że Barca nie zdobędzie w sezonie 2023/24 żadnego trofeum, stało się jasne już 23 kwietnia, gdy przegrała El Clasico (2:3) i wpuściła Real na autostradę do mistrzostwa. Lewandowski miał jednak miesiąc i sześć meczów na to, by osłodzić sobie gorycz drużynowej porażki.

Taką rolę spełniłoby zdobycie Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca LaLigi. Pościg za Artemem Dowbykiem jednak mu nie wyszedł, bo skończył rozgrywki ze stratą pięciu goli do Ukraińca. Taki sam dystans dzielił ich miesiąc temu. Detronizacja ma daleko idące konsekwencje dla Lewandowskiego.

Przede wszystkim, kładzie kres panowaniu Lewandowskiego w Europie. Polak to najdłużej "urzędujący" król strzelców w historii najlepszych lig europejskich. W latach 2017-23 zdobywał koronę w sześciu kolejnych sezonach. Przebił pod tym względem Jeana-Pierre'a Papina (1988-92) i Leo Messiego (2017-21). W tym roku jego osiągniecie wyrównał natomiast Kylian Mbappe (2019-24).

Tron przejął następca, ale Lewandowski wciąż pozostaje najbardziej utytułowanym królem strzelców w historii najlepszych lig Starego Kontynentu. Łącznie ma w kolekcji osiem koron. Tyle samo co Leo Messi. Wyjazd Argentyńczyka do MLS dał "Lewemu" szansę na zostanie samodzielnym rekordzistą, ale ten ją zmarnował. Trudno spodziewać się, że w przyszłości przebije Messiego.

Lewandowski nie będzie też pierwszym od 46 lat i drugim w historii La Ligi piłkarzem, który został królem strzelców w swoich dwóch pierwszych sezonach w hiszpańskiej ekstraklasie. Dotąd udało się to tylko legendarnemu Mario Kempesowi (1976/77 i 1977/78).

Nadszedł zmierzch

Jedynym sukcesem "Lewego" w sezonie 2023/24 jest to, że... Harry Kane nie zdołał pobić jego rekordu. Więcej TUTAJ. To jednak "osiągnięcie" właściwe dla kogoś na piłkarskiej emeryturze, który tylko biernie może obserwować, jak następna generacja próbuje wymazać go z kart historii.

Całe pokolenie piłkarskich kibiców dorosło w złotej dekadzie Lewandowskiego i nie pamięta sezonu bez jego sukcesu. Można było mieć wręcz wrażenie, że skończy kolekcjonować trofea dopiero, gdy przejdzie na emeryturę.

Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że złoty czas "Lewego" nie będzie trwał wiecznie, ale też nikt nie był gotowy na to, że koniec nastąpi już teraz. Kibice, media, on sam i Barcelona, która zapłaciła za niego fortunę, obsypała go złotem i podpisała niemal "dożywotni" kontrakt, by teraz próbować się z niego wycofać.

Na naszych oczach skończył się złoty czas Lewandowskiego i zaczęło nieuniknione - zmierzch najlepszego polskiego piłkarza w historii. Ostatnie miesiące, które miały być jego renesansem, udowodniły, że - poza epizodami - powrót do najwyższej formy jest poza jego zasięgiem.

Nie ma co porównywać jego dorobku z czasami Bayernu. Ale nawet względem poprzedniego sezonu Lewandowskiemu "wyparowało" 10 goli. Jego dorobek sezon po sezonie stopniał aż o 28 proc. Odkąd gra na najwyższym poziomie, nie miał takiego regresu.

Barcelonę ma objąć Hansi Flick, pod którego skrzydłami Lewandowski osiągnął życiową formę i kosmiczną skuteczność, ale czas nie stoi w miejscu. Nie jest już tym samym piłkarzem, co cztery lata temu. A Barcelona to nie Bayern. Jeśli ktoś uważa inaczej, czeka go mocne rozczarowanie.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl