Copa America: Niesamowita pogoń Wenezueli w meczu z Paragwajem, Brazylia wymęczyła awans do ćwierćfinału

Dwa ostatnie mecze fazy grupowej Copa America 2011 dostarczyły kibicom masę emocji. W pierwszym spotkaniu Paragwaj do 90. minuty prowadził z Wenezuelą 3:1, a mimo to stracił dwa oczka. Dużo problemów Brazylii sprawili natomiast piłkarze Ekwadoru, którzy dość długo przeciwstawiali się obrońcom tytułu. Ostatecznie to jednak Canarinhos okazali się lepsi. Dzięki wygranej 4:2 to oni właśnie wygrali grupę B.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie pomiędzy walczącym o awans do ćwierćfinału Paragwajem, a mającą już zapewniony start w tej fazie Copa America 2011 Wenezuelą rozpoczęło się wyśmienicie dla tych drugich. Już w 5. minucie pięknym uderzeniem popisał się Salomon Rondon, wyprowadzając reprezentację La Vinotinto na prowadzenie. W dalszej części meczu drużyny wzajemnie wymieniały się ciosami, jednak nie były to jakieś wyśmienite okazje do zdobycia gola. Żadna z drużyn nie potrafiła przeważyć szali na swoją stronę, mecz w tej fazie był wyjątkowo wyrównany. Paragwajczycy długo nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Rennego Vegi, widać było, że paraliżował ich strach przed odpadnięciem z turnieju, gdyż w ich poczynaniach brakowało polotu i trzeźwości umysłu. Dopiero w 32. minucie po strzale głową w słupek Lucasa Barriosa i olbrzymim zamieszaniu pod bramką Wenezueli z bliska mocnym strzałem gola zdobył Antolin Alcaraz. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1 i mimo, że sytuacji bramkowych za wiele w tej odsłonie nie było mecz zdecydowanie mógł się podobać.

Początek drugich 45 minut to lekka optyczna przewaga Paragwaju, w którego szeregach dużo wiatru robił Barrios. Jednak ani snajper Borussii Dortmund ani żaden z jego kolegów nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji do strzału na bramkę Wenezueli. Paragwajczykom udało się dopiąć swego dopiero w 62. minucie po zagraniu z rzutu rożnego. Do zagranej ze stałego fragmentu gry piłki dopadł Nelson Valdez i mocno strzelił na bramkę Vegi. Golkiper La Vinotinto obronił to uderzenie, ale nabił futbolówką Barriosa, który z bliskiej odległości wepchnął ją brzuchem do siatki.

W kolejnych minutach dość znaczną przewagę osiągnął Paragwaj, Wenezuela próbowała się natomiast odgryzać kontrami, z których jednak nic nie wynikało. Mimo takiego stylu gry była ona bliska zdobycia gola po ładnym i mocnym strzale z 20. metra Tomasa Rincona w 81. minucie meczu. Justo Villar w tej sytuacji wykazał się refleksem i w efektownym stylu obronił to uderzenie. Paragwajczycy kolejną bramkę zdobyli w 86. minucie, kiedy to po zagraniu z rzutu wolnego Aureliano Torresa głową piłkę w siatce umieścił Christian Riveros. W tym momencie wydawało się, że już jest po meczu i nic nie odbierze kompletu punktów Paragwajowi. Jednak to co się zdarzyło w ostatnich 3 minutach przeszło najśmielsze oczekiwania najzagorzalszych kibiców reprezentacji Wenezueli. Najpierw gola kontaktowego po rykoszecie zdobył Nicolas Fedor, a w ostatniej doliczonej minucie po zagraniu z rzutu rożnego do bramki Paragwaju szczupakiem trafił Grenddy Perozo. Moment później sędzia zakończył spotkanie.

Drugi pojedynek tej grupy mógł rozpocząć się wyśmienicie dla Brazylii, jednak uderzenie głową w 4. minucie Thiago Silvy po rzucie rożnym nieznacznie minęło bramkę Ekwadoru. W odpowiedzi chwilę później szczęścia próbował Michael Arroyo, ale jego strzał z dystansu spokojnie wyłapał Julio Cesar. Ekwadorczycy w pierwszej połowie grali bardzo ostrożnie, to Brazylia kontrolowała przebieg spotkania, jednak piłkarzom Canarinhos zdecydowanie brakowało dokładnego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki rywala. Zawodnicy Ekwadoru swojej szansy szukali w stałych fragmentach gry, jednak strzał z rzutu wolnego z 20 metrów w 23. minucie Cristiana Noboa przeleciał wysoko ponad bramką Brazylijczyków.

Kolejne minuty przebiegały w bardzo sennej atmosferze i nic nie zapowiadało na tym etapie bramek. Rzeczywistość okazała się jednak inna i to właśnie w 28. minucie bardzo dokładne podanie z lewej strony boiska Lucasa Leivy wykorzystał Alexandre Pato i mocnym strzałem głową pokonał Marcelo Elizagę. Kilka chwil później powinno być już 2:0, ale po zagraniu Maicona Robinho potężnie huknął tylko w słupek ekwadorskiej bramki. Zamiast prowadzić 2:0 minutę po tej sytuacji Brazylia już remisowała z rywalem 1:1. Fatalnie zachowała się obrona Canarinhos i po drużynowej akcji z 18 metrów po ziemi uderzył Felipe Caicedo. W sytuacji tej nie popisał się Julio Cesar, który przepuścił futbolówkę pod brzuchem. Po tym golu za ciosem wyraźnie poszli Ekwadorczycy, jednak pierwszy strzał Arroyo efektownie obronił golkiper, a drugi był wyraźnie niecelny.

Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla Brazylii. Niezdecydowanie i serię błędów obrońców Ekwadoru wykorzystał Neymar, który przejął piłkę, wpadł w pole karne i mocnym, efektownym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na odpowiedź La Tri nie trzeba było długo czekać. W 59. minucie strzałem z około 18 metrów po raz kolejny niepewnie interweniującego Julio Cesara pokonał Caicedo. Remis na tablicy wyników utrzymał się niecałe 2 minuty. To właśnie wtedy mocny strzał z dystansu oddał Neymar, a piłki w rękach nie utrzymał Elizaga. Na to tylko czekał Pato, który dopadł do niej i z bliska wpakował ją do siatki Ekwadoru. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga obrońców tytułu, a groźnymi strzałami w tym okresie popisywali się Pato i Maicon. To właśnie ten drugi w 72. minucie popisał się fenomenalnym rajdem i precyzyjnym zagraniem do Neymara. Zawodnikowi Santosu nie pozostało w tej sytuacji nic innego jak zdobyć kolejnego gola dla Brazylii. Czwarta bramka wyraźnie zakończyła to spotkanie. Brazylia była wyraźnie zadowolona z wyniku, natomiast Ekwador nie potrafił w końcówce zagrozić Canarinhos i spotkanie zakończyło się zasłużoną wygraną obrońców tytułu.

Z grupy B do ćwierćfinału z pierwszego miejsca awansowała Brazylia. Za nią uplasowały się drużyny Wenezueli i Paragwaju, które także zakwalifikowały się do fazy pucharowej Copa America 2011. Tabelę zamknęła ekipa Ekwadoru, która pożegnała się z turniejem.

Paragwaj - Wenezuela 3:3 (1:1)

0:1 - Salomon Rondon 5'

1:1 - Antolin Alcaraz 32'

2:1 - Lucas Barrios 62'

3:1 - Christian Riveros 86'

3:2 - Nicolas Fedor 90'

3:3 - Grenddy Perozo 90+3'

Składy:

Paragwaj: Justo Villar - Antolin Alcaraz, Darío Veron, Paulo Da Silva, Aureliano Torres, Enrique Vera (70' Jonathan Santana), Christian Riveros, Nestor Ortigoza, Marcelo Estigarribia (84' Victor Caceres), Roque Santa Cruz (39' Nelson Valdez), Lucas Barrios.

Wenezuela: Renny Vega - Roberto Rosales, Oswaldo Vizcarrondo, Grenddy Perozo, Gabriel Cichero, Yohandry Orozco (66' Nicolas Fedor), Tomas Rincon, Giacomo Di Giorgi, Alexander Gonzalez (76' Giancarlo Maldonado), Daniel Arismendi (63' Juan Arango), Salomon Rondon.

Żółte kartki: Nelson Valdez, Jonathan Santana (Paragwaj) oraz Grenddy Perozo, Giancarlo Maldonado (Wenezuela).

Sędzia: Enrique Osses (Chile).

Brazylia - Ekwador 4:2 (1:1)

1:0 - Alexandre Pato 28'

1:1 - Felipe Caicedo 37'

2:1 - Neymar 49'

2:2 - Felipe Caicedo 59'

3:2 - Alexandre Pato 61'

4:2 - Neymar 72'

Składy:

Brazylia: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Thiago Silva, Andre Santos, Lucas Leiva, Ramires, Paulo Ganso (76' Elias Mendes), Robinho, Neymar (79' Lucas), Alexandre Pato (84' Fred).

Ekwador: Marcelo Elizaga - Neicer Reasco (81' Gabriel Achilier), Norberto Araujo, Fricson Erazo, Walter Ayovi, Oswaldo Minda, Cristian Noboa (89' Edson Montano), Michael Arroyo, Edison Mendez (76' Narciso Mina), Christian Benitez, Felipe Caicedo.

Żółte kartki: Andre Santos (Brazylia) oraz Cristian Noboa, Oswaldo Minda (Ekwador).

Sędzia: Roberto Silvera (Urugwaj).

Źródło artykułu: