Wojciech Stawowy: Zgolę wąsy, jeśli awansujemy do pierwszej "8"

Maciej Kmita

W sobotę w ramach 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia niespodziewanie zremisowała przed własną publicznością z Widzewem Łódź, co mocno skomplikowało jej walkę o awans do pierwszej "8".

Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Pasy mają 36 punktów, co oznacza jedno "oczko" straty do zajmującej ósme miejsce w grupie mistrzowskiej Jagiellonii Białystok, która jednak swój mecz nr 28 (z Górnikiem Zabrze) zagra w niedzielę.

- Nie chciałbym, żeby ten wynik pozbawił nas miejsca w grupie mistrzowskiej. Głęboko wierzę w to, że szansa na awans do pierwszej "8" nie została jeszcze przed nami zamknięta - mówi trener Pasów Wojciech Stawowy.

W czasie meczu z Widzewem Łódź przy Kałuży 1 zjawili się kibice Cracovii z... doklejonymi wąsami. To gest poparcia trenera Stawowego, którego znakiem rozpoznawczym jest tego typu zarost.

Na Facebooku powstał nawet specjalny fanpage "Wojciech Stawowy musi zostać - stabilizacja jest ważna", który zachęcał kibiców Cracovii do przyjścia na sobotnie spotkanie z wąsami.

- Słyszałem o tym i bardzo dziękuję kibicom za wsparcie. Miło słyszeć o takim geście ze strony kibiców. Jeśli awansujemy do pierwszej "8", to zgolę wąsy. Na tydzień - uśmiecha się Stawowy.

< Przejdź na wp.pl