Ludovic Obraniak wrócił do "11" Werderu i mimo zwycięstwa nie wykorzystał szansy

Konrad Kostorz

Pierwszy w tym sezonie Bundesligi występ Ludovika Obraniaka nie okazał się zbyt udany, chociaż jego zespół sięgnął po cenne wyjazdowe zwycięstwo i opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

Zmiana trenera w Werderze Brema pomogła Ludovikowi Obraniakowi, który w ciągu tygodnia rolę obserwatora meczów z wysokości trybun zamienił na miejsce w podstawowym składzie. W pojedynku z FSV Mainz przebywał na murawie przez 55 minut, po czym zastąpił go Cedric Makiadi.

Bild przyznał reprezentantowi Polski notę "4" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza), a wszyscy pozostali piłkarze pierwszej i drugiej linii wypadli lepiej w wygranym 2:1 spotkaniu na Coface Arena. Felix Kroos, Clemens Fritz, Zlatko Junuzović oraz Fin Bartels zasłużyli na "3", z kolei autor dwóch goli Franco Di Santo dostał "1".

Jeszcze bardziej krytycznie Obraniaka ocenili redaktorzy Sportalu, którzy zrecenzowali występ 29-latka na "5". Podkreślono, że Werder spisywał się w pierwszej połowie poniżej oczekiwań głównie ze względu na to, że "Ludo" nie rozumiał się z partnerami. "Stracił bardzo dużo piłek" - stwierdzono.

Według Sportalu były zawodnik OSC Lille i Girondins Bordeaux okazał się zdecydowanie najsłabszym ogniwem ekipy Viktora Skripnika. Jeśli trener podzieli tę ocenę, Obraniak najprawdopodobniej straci miejsce w składzie i nie rozpocznie spotkania 11. kolejki z VfB Stuttgart w jedenastce.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl