PAP/EPA / JOSE SENA GOULAO / Na zdjęciu: Rafa Silva (z lewej) oraz Tymoteusz Puchacz

Liga Europy. Benfica Lizbona - Lech Poznań. Tymoteusz Puchacz: Nie możemy tak tracić bramek

Rafał Szymański

- Obroną staraliśmy się dość długo odpierać ataki. Niestety, dostaliśmy pierwszą bramkę z rogu. Potem straciliśmy dwa gole po takich dość prostych błędach - powiedział Tymoteusz Puchacz.

Benfica Lizbona nie pozostawiła złudzeń drużynie z Poznania. Portugalczycy zwyciężyli z Lechem 4:0. "Kolejorz" stracił matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Europy.

Tymoteusz Puchacz rozegrał spotkanie w pełnym wymiarze czasowym. Defensor po meczu udzielił wywiadu na antenie Polsatu Sport Premium. - Benfica to jest klasowy zespół i myślę, że w tej edycji zajdą daleko i będą grali długo. W lidze też to pokazują. Mają gwiazdy, mają dobry zespół. Dobrze to wyglądało z ich strony, niestety - powiedział.

- Myślę, że na początku w miarę nieźle to wyglądało. Staraliśmy się konstruować akcje. To nie było może nie wiadomo jakie tworzenie sytuacji, ale gdzieś próbowaliśmy grać. Obroną staraliśmy się dość długo odpierać ataki. Niestety, dostaliśmy pierwszą bramkę z rogu. Potem straciliśmy dwa gole po takich dość prostych błędach. Nie możemy tak tracić, szczególnie z takimi zespołami. Strata piłek dwa razy i taki zespół to wykorzystał. Myślę, że dlatego taki wysoki wynik - opisał Puchacz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać! 

Trener Żuraw wystawił dość eksperymentalny skład. O tę kwestię również zapytany został 21-latek. - Może ktoś mógł przeczuwać, ale taki dziś był skład i trzeba było grać - skwitował.

- Większość chłopaków ma pierwszy raz okazję grać właśnie w takich rozgrywkach. Mimo tej wysokiej porażki i słabszej dyspozycji dzisiaj, to w reszcie meczów graliśmy naprawdę dobry futbol. Potrafiliśmy stawić opór na wyjeździe z Rangers, wygraliśmy raz ze Standardem, na wyjeździe też Standardowi nie odpuszczaliśmy. Myślę, że dzisiaj jest taki gorszy moment, ale Liga Europy dalej nas cieszy i mam nadzieję, że nas ucieszy jeszcze przy Bułgarskiej w meczu z Rangersami - dodał.

Na koniec piłkarz wrócił myślami do niespodziewanej porażki ze Standardem. - Myślę, że z Liege tak naprawdę zadecydowała końcówka o rezultacie. To nie był nasz jakiś mega słaby mecz, to był dobry mecz z drużyną z Belgii. Dzisiaj nie chodziło o to, czy ktoś jest zmęczony, czy nie, tylko o klasę tych piłkarzy, która jest o wiele wyższa niż my mamy.

Już w czwartek, 10 grudnia, Lech podejmie zespół Rangers FC.

Czytaj także:
Liga Europy: Benfica Lizbona - Lech Poznań. Awans oddany już przed meczem. Przykry koniec marzeń "Kolejorza"
Liga Europy. Benfica - Lech. Duże rozczarowanie na Twitterze. "Ani wyniku, ani stylu"
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl