PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: trener Nina Patalon

Ten krok musi być za trzy punkty. Ważne zadanie reprezentacji Polski

Krzysztof Sędzicki

Jeśli marzy nam się awans na mistrzostwa świata, takie mecze trzeba wygrywać. We wtorek na Stadionie Miejskim w Tychach reprezentacja Polski podejmie Albanię w eliminacjach do mundialu 2023 w Australii i Nowej Zelandii.

Biało-Czerwone przystępują do tego spotkania po remisie 0:0 z Norwegią (więcej TUTAJ), który z jednej strony pozostawił niedosyt, a z drugiej niemal każda z zawodniczek wzięłaby go w ciemno przed pierwszym gwizdkiem. Zarówno w tamtym spotkaniu, jak i najbliższym, Polkom na boisku nie pomogą kontuzjowane Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek, ale - jak widać - zawodniczki zastępujące je starają się trzymać poziom.

- Trzeba pokonywać wyzwania. Widzę w tym optymizm, bo teraz rozwinąć się musi zespół. Każda z dziewczyn stanie się lepszą piłkarką w obliczu tych drużyn. Gdy Kasia i Ewa już dołączą do nas, będziemy mieli nie tylko mocny zespół, ale też super indywidualności. Wtedy będziemy mocni w Europie. To jest czas, który pojawił się nie bez przyczyny - uważa trener Nina Patalon.

- Jestem bramkarką i tak naprawdę robiłam tylko to, co do mnie należy i czego się ode mnie oczekuje, żebym pomogła drużynie w jakimś trudnym momencie. Cieszę się, że udało mi się obronić kilka piłek i że ten mecz tak się ułożył, że zdobyłyśmy cenny punkt. Chociaż wydaje mi się, że mimo wszystko mogłyśmy się pokusić o pełną pulę - przyznała Karolina Klabis, bramkarka reprezentacji Polski kobiet w wywiadzie dla Łączy Nas Piłka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań 

Przed meczem z Norweżkami wydawało się, że pod nieobecność Kiedrzynek bramkarką numer jeden będzie Anna Szymańska. Tymczasem szansę do gry od pierwszych minut dostała właśnie Klabis i zachowała czyste konto. Był to jej dopiero drugi mecz w seniorskiej kadrze. 

- Ania zagrała bardzo dobrze z Belgią i Armenią, natomiast przed tym meczem nie było w zasadzie tematu obsady bramki, bo była jest po prostu chora. Cieszę się, że mam dwie równorzędne bramkarki i uczącą się Oliwię Szperkowską. Karolina Klabis pokazała, że można w wieku 30 lat grać na wysokim poziomie - to bramkarka, która naszym zdaniem ma ogromny potencjał - podkreśliła Patalon.

- Nie będę kłamać, że nie było stresu, bo to był jednak mój pierwszy mecz o punkty i to w dodatku z takim rywalem. Na pewno ten stres był, ale z drugiej strony czułam bardzo duże wsparcie ze strony zarówno sztabu szkoleniowego, jak i pozostałych zawodniczek, które są naprawdę fajną grupą. Dzięki nim na pewno było mi łatwiej - powiedziała piłkarka AZS UJ Kraków.

Przed polskimi piłkarkami we wtorek w Tychach czwarte spotkanie eliminacji mistrzostw świata. Tym razem ich przeciwnikiem będzie 75. w rankingu FIFA reprezentacja Albanii. 

- Mecz z Albanią będzie zupełnie inny. To przeciwnik, który będzie z nami walczył o dominację na boisku, więc zakładam, że będzie to otwarte spotkanie. Na pewno będziemy musiały skupić się bardziej na precyzji pod bramką rywala - zapowiada trener Patalon.

To mecz z gatunku tych, które trzeba wygrać, jeśli myśli się o walce o awans na mundial, choćby przez baraże. W dotychczasowych meczach Albanki przegrały zremisowały z Kosowem 1:1, przegrały z Belgią 0:7, a w czwartek pokonały Armenię 5:0. Ale Karolina Klabis podkreśla, że jeśli Polki znów stanowić będą monolit, wszystko powinno się udać.

- Jesteśmy grupą dziewczyn, które mają naprawdę bardzo duże umiejętności i ogromny potencjał. Ważne jest też to, że mamy określone konkretne założenia, które chcemy realizować bez względu na to, z jak silnym gramy przeciwnikiem. Większość dziewczyn zna się jeszcze z kadr młodzieżowych, co też ma bardzo duże znaczenie. Dzięki temu jest to tak zgrana grupa - oznajmiła bramkarka reprezentacji Polski.

Mecz Polska - Albania rozpocznie się w Tychach we wtorek o godzinie 19:45. Transmisja w TVP Sport.

Sprawdź także: Reprezentacja Polski zrealizowała plan. Co najbardziej cieszy Ninę Patalon?

< Przejdź na wp.pl