Materiały prasowe / Klaudia Berda / Warta Poznań / Na zdjęciu: Dawid Szulczek

Warta Poznań w punkcie wrzenia. Kluczowy mecz już na starcie

Szymon Mierzyński

Warta Poznań już na starcie rundy ma jeden z najważniejszych meczów wiosny - z Górnikiem Łęczna. Trener Dawid Szulczek nie chce jednak przeceniać jego wagi, wskazuje też co ma być atutem jego podopiecznych.

Zielonym jesienią wybitnie nie szło, ale końcówkę ubiegłego roku mieli już dobrą. Wywalczyli pięć punktów w trzech meczach, a mogli mieć nawet komplet, gdyby nie bramki tracone w doliczonym czasie starć z Wisłą Kraków (1:1) oraz Pogonią Szczecin (1:1).

Warta przystępuje do tegorocznych zmagań będąc w strefie spadkowej, mimo to w jej szeregach nadzieje są bardzo duże. - Gdy graliśmy w sparingach mocniejszym składem, tym bliższym występów w lidze, wyglądało to pozytywnie i nasza postawa była lepsza niż w końcówce jesieni. Na zgrupowaniu w Turcji traciliśmy bramki głównie w końcowych fragmentach. W ostatniej potyczce z Metalistem Charków, zremisowanej 0:0, byliśmy najbliżej tego, co planujemy grać w lidze. Żałujemy jedynie niewykorzystanych sytuacji - podkreślił trener Dawid Szulczek.

- Dobry obraz zamazują dwie wysokie porażki - 1:3 ze Skendiją Tetowo i 2:4 ze Slovanem Liberem, jednak nasz podstawowy skład pokazywał się z dobrej strony. Sparingi są po to, żeby dać też szansę młodzieży, poza tym testowaliśmy kandydatów do wzmocnienia naszej drużyny. Stąd problemy z wynikami - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat 
Już na starcie rundy poznaniaków czeka starcie o ogromnym ciężarze gatunkowym - z bezpośrednim rywalem w batalii o utrzymanie. - Nie skupiamy się na dodatkowej wadze tego spotkania. Oczywiście psychologicznie dobrze byłoby wygrać, wyprzedzić łęcznian i wyskoczyć ponad kreskę. Jednak to będzie mecz jak każdy z 15, które przed nami. Podejście musi być zawsze takie samo - na stuprocentowej koncentracji. Podkreślanie dodatkowego znaczenia pojedynczej potyczki mogłoby tylko pompować balonik i przeszkodzić nam zamiast pomóc - zaznaczył Szulczek.

Czego opiekun zielonych spodziewa się po beniaminku? - Dokładnie tego, co pokazywał w grudniu. Potrafił wtedy zaskoczyć, był dobrze zorganizowany w obronie i pressingu. Odkąd zespół ten zmienił system na trójkę stoperów, wygrywał zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. W sparingach też funkcjonował nieźle, dlatego myślę, że utrzyma tę taktykę. Będziemy na to jednak dobrze przygotowani, bo mieliśmy więcej czasu niż zwykle. Musimy szczelnie bronić - podobnie jak w spotkaniach ze Śląskiem Wrocław, Wisłą Kraków i Pogonią Szczecin. Traciliśmy w nich bramki, ale to wynikało głównie z mniejszej jakości po zmianach - przyznał Szulczek.

Teraz tej jakości ma być więcej. - W porównaniu do tego co było w końcówce rundy jesiennej, sytuacja kadrowa jest obecnie bardzo dobra. Mamy zdecydowanie szerszą możliwość wyboru i więcej jakościowych zawodników na ławce - oznajmił szkoleniowiec.

- Trzeba zdobyć ponad 40 pkt., żeby się utrzymać. Skupiamy się na sobie, nie chciałbym mówić o rywalach. Wiosna zweryfikuje, kto wpadnie w dołek i będzie miał największe kłopoty - zakończył Szulczek.

Mecz 20. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Górnik Łęczna rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30.

Czytaj także:
Czesław Michniewicz nowym selekcjonerem. Grzegorz Lato komentuje
Lubański tak komentuje kontakty Michniewicza z szefem piłkarskiej mafii

< Przejdź na wp.pl