WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Zuzanna Górecka

"Aż mnie ciarki przeszły". Polska siatkarka wraca myślami do reprezentacji

Dominika Pawlik

Polskie siatkarki swoją grą podbiły serca kibiców. Zuzanna Górecka po kilku tygodniach od mundialu docenia sukces osiągnięty podczas mistrzostw świata. - Może po meczu był większy żal niż jest teraz, ale wszystko przed nami - wspomniała.

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Mistrzostwa Świata 2022 skończyły się ponad miesiąc temu. Mówiłyście po ostatnim, ćwierćfinałowym meczu, że pewnie za jakiś czas docenicie ten wynik.

Zuzanna Górecka, przyjmująca reprezentacji Polski i ŁKS Commercecon Łódź: Tak, już każda z nas jest myślami gdzie indziej i zostawiłyśmy to z tyłu. Ja jeszcze do tego wracam, bo to były wspaniałe momenty i niezapomniane. Ogólnie  jest to już za nami i z biegiem czasu uważam, że zrobiłyśmy kawał dobrej roboty, i jestem z nas dumna. Może po meczu był większy żal niż jest teraz, ale wszystko przed nami. Teraz, kiedy jestem już w klubie, to z tyłu głowy mam myśl, żeby mocniej trenować, zdobywać trofea, a potem dobrą grę przenieść na reprezentację. Teraz najważniejszym celem jest ligowa rywalizacja, zdobywanie wszystkiego, co się da i dobra zabawa.

Gra przeciwko najlepszym zespołom na świecie procentuje? Z niektórymi grałyście jak równy z równym, a niektóre pokonałyście.

Na pewno zyskałam dużo pewności siebie we wszystkim na boisko. Mimo mojego młodego wieku, czuję się pewniej, wychodzę i walczę tak, jak zawsze. Pewność jest jeszcze większa. Myślę, że podobnie mają inne dziewczyny z kadry, to widać po statystykach, grze. Wszystkie trzymamy dobry poziom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest! 

Przyjmowanie zagrywek Tijany Bosković czy Ebrar Karakurt to wyzwania, z którymi w lidze się nie mierzycie.

Tak. Zobaczyłam, że ja, jako osoba, jestem w stanie walczyć z najlepszymi. To mi dało kopa do dalszej pracy i jeszcze agresywniejszego podejścia. Na pewno trener Lavarini i cała drużyna, otoczka, zbudowała nas wszystkie.

W kolejnych mistrzostwach Europy znacie już rywalki. W grupie... Serbia, czyli wasz ostatni przeciwnik mundialu.

Może być fajny rewanż z Serbią. To jest turniej, w którym znowu trzeba wygrać z każdym, nie można nikogo lekceważyć. Serbia to najmocniejsza drużyna na świecie, ale inne też reprezentują dobry poziom. Już nie mogę się doczekać tego turnieju, bo to będzie kolejna fajna przygoda i doświadczenie, mam nadzieję, że znowu zrobimy jakąś niespodziankę.

Nowym doświadczeniem dla wielu z was będzie gra w kwalifikacjach olimpijskich. PZPS chce zorganizować turniej w Polsce. Rywalizacja o marzenia przed własną publicznością może być handicapem?

Aż mnie ciarki przeszły, kiedy przeczytałam o tym, że o igrzyska może zagramy w Polsce! Zdecydowanie inaczej gra się u siebie, to niesamowite, to siódmy zawodnik, który dodaje niesamowitego wsparcia. Nie wyobrażałam sobie tego, dopóki nie doświadczyłam! Wiedziałam, że jest fajna atmosfera, ale nie wiedziałam, że to aż tak ładuje. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że zagramy u nas i może wszyscy razem będziemy się cieszyć z takiego sukcesiku.

Czujesz większe zainteresowanie kobiecą siatkówką po mistrzostwach?

Mam nadzieję, że zachęciłyśmy kibiców, żeby przychodzili nie tylko na mecze ligowe, ale też kadrowe. Że prezentujemy dobry poziom i chce nas się oglądać. Myślę, że tak się stało, bo liczba osób na trybunach na MŚ była naprawdę imponująca. Byłyśmy w szoku, że tyle osób chce nas oglądać. Dla nich gramy, byłam zadowolona i szczęśliwa. Może być jeszcze lepiej, bo zobaczyli, że jest kogo wspierać i zapraszamy.

Akurat ŁKS Commercecon Łódź na frekwencję nigdy nie może narzekać, zarówno na domową, jak i wyjazdową. 

ŁKS rządzi się swoimi prawami, bo tu kibice byli, są i będą. Bardzo byłam zaskoczona podczas naszego meczu w Kaliszu, ile osób przyszło. Prawie cała hala była wypełniona. Super i mam nadzieję, że tak dalej będzie, również w innych miastach.

Podczas derbów Łodzi po raz pierwszy zagrasz w barwach klubu, który na trybunach ma znacznie głośniejszy doping. Po przygodzie w Budowlanych przyszedł czas na ŁKS.

Tak, tamten rozdział zamknęłam i do niego nie wracam. Jestem w ŁKS, gram dla ŁKS i to jest dla mnie najważniejsze. 

Czytaj też:
Z kadrowiczami Grbicia. Najlepsza szóstka 11. kolejki w PlusLidze
Cerrad Enea Czarni Radom bez trenera

< Przejdź na wp.pl