ZAKSA znalazła sposób na lubinian. Dobre zawody Holendrów - relacja z meczu Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Cuprum Lubin nie wykorzystało atutu własnego parkietu i musiało w piątek uznać wyższość kędzierzyńskiej ZAKSY. Najwartościowszym zawodnikiem meczu został Dick Kooy.

Piątkowe spotkanie rozpoczęło się od szybkiego dwa do zera dla kędzierzynian. Cuprum po serwisie Szymona Romacia i ataku Dmytro Paszyckiego doprowadziła niebawem do remisu. Od tej pory trwała w Lubinie zacięta walka punkt za punkt. Do czasu, gdy na zagrywce nie pojawił się Dick Kooy. Po asach serwisowych Holendra ZAKSA odskoczyła Miedziowym na trzy oczka i z taką zaliczką zeszła na pierwszą przerwę techniczną. Po krótkiej przerwie lubiński team zdobył cztery punkty z rzędu i wyszedł na skromne prowadzenie.
[ad=rectangle]
Chwilę później role ponownie się odwróciły i prowadzenie przyjezdnym przywrócił Kay van Dijk. Jak na emocjonujący pojedynek przystało, kilka minut potem szala zwycięstwa przechyliła się tym razem na stronę gospodarzy. Następny fragment gry należał już do ZAKSY, która świetnie prezentowała się w obronie i wyprowadzała skuteczne kontry. Straty o wysokości pięciu oczek spowodowały, że w miedziowych szeregach pojawiła się nerwowość. Ekipa Sebastiana Świderskiego grała konsekwentnie i pewnie wygrała pierwszą partię.

Po zmianie stron publiczność w Lubinie oglądała wyrównane widowisko z lekkim wskazaniem na ZAKSĘ. Remis na tablicy wyników pojawiał się nader często. Po drugiej przerwie technicznej zespół gości zbudował przewagę o wysokości dwóch punktów, ale później inicjatywę przejął beniaminek. Walczące o zwycięstwo na swoim terenie Cuprum nie oddało skromnego prowadzenia już do końca seta i wyrównało stan meczu.

Dick Kooy poprowadził ZAKSĘ do zwycięstwa
Dick Kooy poprowadził ZAKSĘ do zwycięstwa

Podrażniona przegraną w drugiej odsłonie spotkania ZAKSA świetnie zainaugurowała trzecią partię i prowadziła cztery do zera. Drużyna przyjezdnych pokazywała w Lubinie bardzo dobrą siatkówkę. Przy zagrywce Łukasza Wiśniewskiego zaliczka kędzierzynian wzrosła do sześciu punktów. Na boiskową sytuację natychmiast zareagował Gheorghe Cretu, którego wskazówki nie podziałały. ZAKSA z zimną krwią zamieniała pomyłki beniaminka na kolejne zdobycze i powiększyła z czasem dystans do dziesięciu oczek. W ekipie gości prym wiódł Dick Kooy wraz z Kayem van Dijkiem. Świetna dyspozycja Holendrów poprowadziła kędzierzynian do wygranej w kolejnym secie.

Team Sebastiana Świderskiego podbudowany wygraną partią wypracował sobie na początku seta dwupunktową przewagę. Aby marzyć o przedłużeniu swoich szans, Cuprum musiało zniwelować liczbę popełnianych błędów, a te wciąż się pojawiały. Beniaminek nie zamierzał jeszcze zwieszać głów i doprowadził do remisu po osiem. Później do głosu doszła ZAKSA odskakując lubinianom na trzy punkty. Szczelny blok i błąd przeciwników pozwolił gospodarzom złapać kontakt z rywalem. Nie na długo, ponieważ kędzierzyńska ekipa odbudowała swoją zaliczkę.

Losy pojedynku zdążyły się jeszcze odmienić. Do gry włączył się Szymon Romać i dał swojej drużynie w ważnym momencie prowadzenie. Zespół gości najpierw zremisował, a później przy dobrej zagrywce Jurija Gladyra doprowadził do piłki meczowej, którą niebawem wykorzystał. W piątkowym meczu potwierdziła się reguła "do trzech razy sztuka". ZAKSA przełamała złą passę spotkań z beniaminkiem i jest o krok od wygrania rywalizacji.

Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (19:25, 25:23, 17:25, 22:25)

Cuprum: Borovnjak (8), Trommel (13), Paszycki (14), Łomacz (1), Michalski (6), Romać (13), Rusek (libero) oraz Gromadowski (4), Gorzkiewicz, Łapszyński (1).

ZAKSA: Zagumny (4), Gladyr (13), Wiśniewski (3), Kooy (22), van Dijk (14), Ruciak (5), Zatorski (libero) oraz Rejno, Witczak (2), Abdel-Aziz, Loh (1), Zapłacki.

MVP: Dick Kooy (ZAKSA).

Źródło artykułu: