- W poniedziałek 17 sierpnia rozpoczynamy treningi - ogłosił kilkanaście dni temu drugi trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Andrzej Kubacki.- Zawodnicy już wcześniej dostali pewne zadania do wykonania, więc nie zaczniemy od zera – tłumaczył przed pierwszym spotkaniem Kubacki, który pojawił się w hali Azoty prawie godzinę przed zajęciami. Chwilę potem w szatni zaczęli się zbierać zawodnicy. Jednym z pierwszych był nowy środkowy, Ukrainiec, Jurij Gładyr. - Nie znam jeszcze kolegów, ale miasto mi się podoba i myślę, że spełnię oczekiwania kibiców - powiedział jeden z najlepszych zawodników PlusLigi ubiegłego sezonu. - Co robiłem przez wakacje? Grałem w reprezentacji Ukrainy, a później odpoczywałem. Teraz już mieszkam w Kędzierzynie, a z Warszawą łączą mnie tylko zaległości finansowe. Na razie nie chcą mi ich wypłacić, ale ja będę konsekwentny. Obiecywali, to niech teraz się wywiążą z tych obietnic. Ja grałem najlepiej jak potrafiłem - dodał, trochę zagubiony w wśród nowych kolegów, Ukrainiec.
Zupełnie inaczej wkroczył do szatni Terence Martin. Uśmiechnięty i opalony zrobił "misia" z kapitanem Robertem Szczerbaniukiem i przywitał się z pozostałymi siatkarzami. Na pierwsze zajęcia przyszło ich siedmiu. - To i tak dużo, pamiętam takie lata, kiedy zaczynali w trójkę - ocenił prezes Kazimierz Pietrzyk, który wpadł na chwilę do hali. - O przyszedł Mikołaj - żartował Kubacki. I rzeczywiście. Prezes wyciągnął z przepastnej torby nowy wzór dresu treningowego i poprosił zawodników o ocenę. Nazwa klubu i miasta napisane zostały srebrnymi literami. - Czemu nie złote? Ha, jeśli skończy się na srebrze to będzie wspaniale - z uśmiechem skwitował kolor napisów prezes, a dres wręczył oczywiście kapitanowi. - Uszyli Ci go Robert na miarę - powiedział.
Zanim jednak prezes rozdawał pierwsze "prezenty" zawodnicy pojawili się w nieoświetlonej jeszcze hali. Nie przeszkodziło to jednak Grzegorzowi Pilarzowi, który wspólnie z Kamilem Kacprzakiem zainaugurował sezon kilkunastoma odbiciami piłki nad siatką. - I to by było na tyle - żartowali zawodnicy, którzy po krótkiej odprawie rozpoczęli solidną rozgrzewkę. - Przez pierwsze kilka dni będziemy trenować w siłowni i na… stadionie. Nikt nie będzie tam jednak kopał piłki. Po prostu pobiegamy troszeczkę - wyjaśniał trener Kubacki i rozdał zawodnikom plan najbliższych treningów. Po chwili wszyscy wzięli się do roboty. Kilkanaście minut stretchingu, parę przebieżek i cała siódemka przeniosła się na siłownię.
- Bardzo lubię treningi na siłowni - mówił, nakładając kolejne krążki na sztangę, Terence Martin, a Wojciech Kaźmierczak z uśmiechem podchodził do kolejnych "stacji". - Już trochę za długo trwała ta przerwa. Człowiek tęskni za piłką. Dzisiejsze ćwiczenia wykonywaliśmy z 50 procentowym obciążeniem. Na większe ciężary przyjdzie jeszcze czas - ocenił środkowy ZAKSY i uważnie przyglądał się nowemu konkurentowi z Ukrainy. Jurij Gładyr skrupulatnie wykonywał wszystkie ćwiczenia i widać było, że bardzo się starał. - Pożyczcie mu naszą koszulkę treningową, niech chłop nie trenuje w tej z Warszawy - żartował prezes Pietrzyk. A Gładyr w przerwach zerkał co chwilę na Roberta Szczerbaniuka. - Nie grałem z nim jeszcze, ale dużo dobrego słyszałem o Robercie, myślę, że to sympatyczny facet i na pewno się dogadamy - stwierdził nowy nabytek ZAKSY.
- Który z zawodników znosi największe obciążenia? To zależy od dnia. Na pewno, jeśli chodzi o ręce, prym wiedzie Terry Martin - ocenił trener Kubacki, a Kanadyjczyk z uśmiechem na ustach bawił się kolejnymi ćwiczeniami. - Chłopak jest zadowolony, więc chyba nie ma już śladu po kontuzji kolana z końca ubiegłego sezonu. Jak widać trenuje normalnie - dodał asystent trenera Krzysztofa Stelmacha. Pierwszy trener dołączy do zespołu razem z reprezentantami Polski, Słowakiem Michałem Masnym i Finem Tuomasem Sammelvuo dopiero po mistrzostwach Europy i wtedy cała drużyna przejdzie szczegółowe badania lekarskie. Na razie, sądząc po wspaniałych humorach, nikt nie narzeka na kontuzje. Siódemka kędzierzyńskich siatkarzy od kolejnego poniedziałku zmieni się w ósemkę, bo po plażowych przygodach powróci do treningów Dominik Witczak.
- Jeden medal już mamy - powiedział żartem prezes Kazimierz Pietrzyk mając na myśli wicemistrzostwo Polski zdobyte przez Dominika na plaży w Niechorzu. - Może to dobry znak - dodał już bardziej poważnie. Przed zawodnikami jeszcze wiele dni ciężkiej pracy we własnych obiektach, turnieje przedsezonowe w Krośnie i Zdzieszowicach oraz kontrolne mecze z Jastrzębskim Węglem. - Ale tak naprawdę wszystko co teraz będzie się działo zweryfikują dopiero mecze ligowe - powiedział wychodząc z hali prezes ZAKSY. Jego mina wskazywała na to, że jest optymistą.