Krzysztof Cugowski. Żużlowe Tango: Nie dziwię się Mordelowi, choć ja bym do sądu nie poszedł (felieton)

Newspix / Michał Stawowiak / Krzysztof Cugowski w trakcie występu na żywo.
Newspix / Michał Stawowiak / Krzysztof Cugowski w trakcie występu na żywo.

Jerzy Mordel procesuje się z raperem, który zaśpiewał, że "ma większy fejm niż pie...y Jurek Mordel". Nie dziwię się, że były żużlowiec poszedł do sądu, bo tekst jest absolutnie obraźliwy – pisze Krzysztof Cugowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Żużlowe Tango to cykl felietonów Krzysztofa Cugowskiego, rockowego wokalisty i wielkiego fana speedway'a.

***

Sprawa wydaje się oczywista, bo ludzi obrażać nie wolno. Niezależnie od tego, czy akurat są na topie, czy też są już tylko zapomnianymi sportowcami. Można tłumaczyć, że amerykańscy raperzy używają takich zwrotów jak "pie...y", ale w naszej kulturze to sformułowanie jest niedopuszczalne.

Żyjemy w dziwnych czasach. Kiedyś człowiek mógł nawrzucać żonie i dziecku, mógł powiedzieć im coś plugawego, ale to zostawało w czterech ścianach. Dziś w tak zwanych mediach społecznościowych mamy pełne schamienie. Ludzie bezkarnie wypisują przeróżne rzeczy i obrażają kogo popadnie w dowolny sposób i bez żadnych konsekwencji.

Jestem osobą publiczną, więc boję się, że gdybym zaczął szukać, to też znalazłbym coś na swój temat. Nie chcę jednak tego robić, bo musiałbym co tydzień fundować sobie proces, a nie mam czasu, żeby się tym zajmować. Zresztą, tym wypisującym, o to właśnie chodzi. Dla nich to jest nobilitacja, jeśli dziesiątki ludzi czytają ich bełkot i reagują w jakikolwiek sposób. Podniecają się tym. Znam ludzi, którzy są z tego powodu szczęśliwi, bo przestali być anonimowi.

ZOBACZ WIDEO Piękne trafienie Griezmanna! Zobacz skrót meczu Atletico - Sevilla [ZDJĘCIA ELEVEN]

Gdyby traktować internet poważnie, to policja i prokuratura miałyby pełne ręce roboty. W zasadzie nie robiłyby nic innego, tylko szukały tych ukrywających się pod pseudonimami Franków i Janków. Pan Jerzy Mordel miał o tyle szczęście, że raper wyśpiewał wszystko nie ukrywając się przed światem, więc przynajmniej wiadomo, kogo ścigać.

Słuchając, jak wyraża się młodzież faktycznie można się zastanowić nad tym, czy pan Mordel robi słusznie. Nie dziwię się, jak ktoś tłumaczy, że przecież wers z piosenki jest dowodem uznania. Nie każdy musi mieć jednak takie podejście. Trzeba zrozumieć, że każde słowo może być zrozumiane w dwojaki sposób. Powiem więcej, rozumiem pana Mordela, bo to co usłyszał jest obraźliwe. Inna sprawa, że gdyby dotyczyło to mnie, to w ogóle bym tego nie ruszał. Gdybym miał reagować na różne szaleństwa, to bym nie wychodził z sądu. Można ten czas spędzić lepiej.

Warto przypomnieć, że Mordel do spółki z Dariuszem Śledziem tworzył jedną z najlepszych par juniorskich początku lat 90-tych. Panowie przywozili dużo punktów, a Mordel bywał skuteczniejszy na wyjazdach, niż u siebie. Miał dosyć oryginalne podejście do żużla. Może dlatego, w przeciwieństwie do Śledzia, rozmienił swój talent i dziś jest poza sportem. Z drugiej strony może jemu to pasuje.

Krzysztof Cugowski

Źródło artykułu: