WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Finał World Speedway League 2015 w Gorzowie

Żużel. Żużlowa liga mistrzów nie ma sensu. Czarny sport jest zbyt specyficzny

Michał Juraszek

W ostatnich tygodniach powrócił temat organizacji ligi mistrzów. Choć w wielu dyscyplinach format ten jest prawdziwym hitem, to w żużlu nie ma on zbyt wielkiego sensu, ze względu na specyfikę czarnego sportu.

Armando Castagna jest zdania, że organizacja rozgrywek żużlowej ligi mistrzów ma szansę powodzenia. Temat podobno przewija się wśród władz FIM i choć póki co nie zanosi się na żadne konkrety, to możliwe, że w przyszłości ponownie zobaczymy ten format zawodów. Tylko czy ma on sens? Żużel dość wyraźnie różni się od innych dyscyplin. Przede wszystkim liczba zawodników jest zdecydowanie mniejsza niż np. w piłce nożnej, koszykówce czy siatkówce. 

Dodatkowo żużlowcy nie są tak przywiązani do drużyn w których startują, ponieważ jeżdżą w kilku krajach jednocześnie. To może nieść ze sobą kolejne konsekwencje. Przecież historia zna przypadki, kiedy jeden zawodnik zdobywał drużynowe mistrzostwa nawet w trzech ligach. Zapewne wtedy zaczęłoby się sztuczne ustalanie kto gdzie ma jechać, a być może również sprowadzanie na te zawody głośnych nazwisk, które nie są na stałe związane z danym klubem, aby tylko zwiększyć prestiż rozgrywek.

Zobacz także: Żużel. Lista wstydu Betard Sparty Wrocław. Oddanie Hampela było błędem. Dziury po Woźniaku ciągle nie udało się załatać

Polski zespół i tak miałby przewagę nad resztą, ponieważ ekipy ekstraligowe są jednak bardziej kompletne i zbilansowane, szczególnie jeśli mówimy o mistrzu kraju. Zakłamywanie rzeczywistości raczej nie przyniosłoby uznania w oczach kibiców. Warto także zaznaczyć, że pomiędzy każdą kolejną europejską ligą jest spora różnica, a i tak jest ich bardzo mało. Kilka lat temu World Speedway League pokazało, że w czarnym sporcie liga mistrzów ma bardzo małe szanse na osiągnięcie sukcesu. 

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a 

Nawet jeśli rozegrano by to w podobny sposób do piłkarskich klubowych mistrzostw świata, to jakie emocje mają wzbudzać początkowe pojedynki między mistrzami Francji i Czech? Scenariusz takich rozgrywek można z góry przewidzieć, najpierw kilka meczów, które mało kogo będą interesować, później półfinały pomiędzy drużynami z Polski, Szwecji, Anglii i reprezentantem którejś z mniej znaczących lig.

Gdyby każdy żużlowiec mógł startować na stałe tylko w jednym klubie, a polska ekstraliga nie miała aż tak dużej przewagi finansowej, to być może poziom wyrównałby się i rozgrywki między najlepszymi drużynami Europy miałyby rację bytu. Bądźmy jednak szczerzy, w żużlu taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny, a tworzenie zespołów tylko i wyłącznie pod ligę mistrzów mija się z celem.

Zobacz także: Żużel. Najlepsze cytaty sezonu 2019. Świącik wsiadał na traktor, Mrozek "żegnał" Łagutę, Nawrocki miał kasę na Hancocka
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl