WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Patryk Wojdyło

Żużel. Chcesz jeździć, czy grzać ławę? Wojdyło zdradził, jak wyglądały rozmowy z Mrozkiem

Mateusz Makuch

Jak przewrotna potrafi być kariera żużlowca dobitnie obrazuje przykład Patryka Wojdyły. Jeszcze dwa lata temu snuł pozasportowe plany. Tymczasem jego losy ułożyły się tak, że za nim sezon, w którym był jednym z objawień.

W grudniu 2019 roku czytaliśmy o pomyśle Patryka Wojdyły na pracę w Irlandii. Wychowanek rzeszowskiej Stali miał za sobą kompletnie nieudany mariaż z Betard Spartą Wrocław i wówczas wydawało się, że to koniec jego przygody z jazdą na żużlu. - Sam do końca nie jestem pewny, co tam nie zagrało. Myślę, że po prostu się we Wrocławiu nie odnalazłem - wspomina w rozmowie z WP SportoweFakty sam zainteresowany.

Minęły dwa lata, a Patryk Wojdyło jest w zupełnie innym miejscu. Za nim udany sezon w barwach Cellfast Wilków Krosno. Miewał kapitalne mecze, jak ten przeciwko Abramczyk Polonii Bydgoszcz, w którym był ojcem zwycięstwa krośnian. Zapracował sobie na miano jednego z objawień sezonu na zapleczu PGE Ekstraligi

- Jestem zadowolony, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Parę wyścigów mogło być lepszych, ale teraz mogę tylko wyciągnąć z nich wnioski. Po to, aby nie dopuszczać do takich sytuacji w przyszłości - analizuje swoje tegoroczne występy w lidze Wojdyło.

ZOBACZ WIDEO "Warsztat i własny styl ważniejszy od pieniędzy". Tomasz Lorek o odejściu przed laty z Canal+ 

Jego ostatnie kilkanaście miesięcy przypomina przejażdżkę na rollercoasterze. Zawodnik twierdzi, że nie wyciągnął z kapelusza złotego środka na to, by wrócić do jazdy na żużlu w dobrym stylu. - Nie było drogi do odbudowy. Po prostu robię wszystko, żeby cieszyć się jazdą i w ten sposób sprawiać też radość innym - uważa.

Ważną rolę w procesie postawienia na nogi Wojdyły jako żużlowca odegrał jednak Janusz Ślączka. To obecny trener ZOOleszcz GKM-u Grudziądz wyciągnął do niego rękę i wierzył, że jest w stanie pomóc mu wrócić na odpowiednie tory. Zawodnik tę szansę wykorzystał. - Janusz dał mi przede wszystkim spokojną głowę. Sprawił, że nie musiałem martwić się punktami. Moje zadanie było proste - miałem tylko siadać na motocykl i jechać jak najlepiej - opowiada nam Patryk Wojdyło.

Patryk Wojdyło ma za sobą udany sezon
Okazuje się, że pomocny dla młodego żużlowca był też przepis o zawodniku U24, dzięki któremu dostał więcej okazji do jazdy. - Zgadzam się z tym przepisem w 100 procentach - nie ukrywa nasz rozmówca. - Na pewno pomógł mi w rozwoju - dodaje.

W Wilkach odżył, teraz transfer

Mimo udanego sezonu, Patryk Wojdyło po dwóch latach zmienia klub i z Krosna przenosi się do Rybnika. Kilka tygodni temu on sam mówił, że osiągnął porozumienie z Cellfast Wilkami, ale nie doczekał się podpisania kontraktu. Z kolei menedżer drużyny Michał Finfa stwierdził, że po głębszej analizie klub zdecydował się na zmiany w składzie (zobacz szczegóły ->>).

- Temat Wilków zostawiłbym już w spokoju. Mogę jedynie zapewnić, że rozstaliśmy się w zgodzie. Każda ze stron ma swój cel i będzie starać się go realizować - w taki sposób odniósł się do tej kwestii Wojdyło, który pomału koncentruje się już na zdobywaniu punktów dla ROW-u.

- W Rybniku zostałem przyjęty wręcz świątecznie. Pierwsze wrażenie jakie odniosłem, to profesjonalizm. Zresztą rozmowa z prezesem Krzysztofem Mrozkiem była bardzo szybka. Zadał mi pytanie, czy chcę jeździć u niego, czy gdzieś indziej grzać ławę. Wybór był prosty. Na ten moment nasza współpraca układa się bardzo dobrze i każdy wie za co jest odpowiedzialny - puentuje Patryk Wojdyło.

Czytaj również: Kacper Gomólski: Przy problemach, dobrych ludzi zostaje niewielu. Zaufanie do mnie rozmyło się [WYWIAD]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl