Wojna w polskim związku! Były trener Justyny Kowalczyk wydał oświadczenie

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / NEWSPIX / Na zdjęciu: Aleksander Wierietielny
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / NEWSPIX / Na zdjęciu: Aleksander Wierietielny

Trwa wojna w polskim biathlonie. Aleksander Wierietielny przesłał portalowi sport.pl oświadczenie, w którym odniósł się do działalności byłego trenera narodowej kadry Adama Kołodziejczyka. Nie brakuje mocnych słów.

W latach dziewięćdziesiątych Aleksander Wierietielny osiągał duże sukcesy jako trener polskich biathlonistów. Poprowadził Tomasza Sikorę do złotego medalu mistrzostw świata, a pod jego wodzą polska drużyna zdobyła brązowy medal MŚ. Później szkoleniowiec pracował z Justyną Kowalczyk-Tekieli, która była jedną z najlepszych biegaczek świata.

Teraz Kowalczyk-Tekieli jest dyrektorką sportową w Polskim Związku Biathlonu. Stara się zrobić wszystko, by nasi sportowcy odnosili sukcesy. Za jej zatrudnieniem stał prezes Zbigniew Waśkiewicz. To była biegaczka podjęła decyzję o nieprzedłużaniu umowy z Adamem Kołodziejczykiem i krytykowała jego metody szkoleniowe.

Kołodziejczyk to jedna z najważniejszych osób w polskim biathlonie. Pracował jako trener kadry narodowej mężczyzn i kobiet, był dyrektorem sportowym i koordynatorem ds. szkolenia. W związku pracował przez 15 lat i jako trener zdobył 40 medali. Zdaniem Wierietielnego, Kołodziejczyk miał ogromny żal o to, że umowa nie została przedłużona.

Wierietielny wściekły

"Z wdzięczności za to, że nie wiadomo dlaczego prof. Waśkiewicz tak dobrze z nim przez te piętnaście lat postępował i wspólnie z panią Dagmarą znaleźli mu bezpieczną przystań na następne lata, on podburzył środowisko i profesor już prezesem nie jest" - napisał Wierietielny w oświadczeniu.

Kołodziejczyk w rozmowie z TVP Sport krytykował Wierietielnego, nazywając jego metody szkoleniowe "przestarzałymi". Trener tych słów nie pozostawił bez odpowiedzi, sugerując, że Kołodziejczyk stosuje lekkoatletyczne metody i zbyt małe obciążenia treningowe.

Adam Kołodziejczyk
Adam Kołodziejczyk

"Nic nie mówi o tym, że Monika Staręga jest w tej chwili w najlepszym wieku do zdobywania medali. Że właśnie na wysoko położonych trasach (jest bardzo lekka) na IO powinna święcić swoje triumfy życiowe, a nie czuć satysfakcji z powodu miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki. A wszystkie inne medale to jakieś nartorolki, crossy i inne zawody o pietruszkę" - dodał.

"Kołodziejczyk jest bezczelny i chamski"

Kołodziejczyk w ostatnich latach odpowiadał za wyniki męskiej kadry. A trzeba przyznać, że nasi biathloniści często zajmowali miejsca w ogonie stawki. Incydentalnie zdobywali punkty Pucharu Świata.

"Swoje niepowodzenia próbował również zwalić na panią dyrektor Kowalczyk, która nic jego zdaniem nie zrobiła, nie ma doświadczenia i żadnej wiedzy o biathlonie. Pan Kołodziejczyk jest bezczelny i chamski. Moim i nie tylko moim zdaniem Justyna przy wsparciu prezesa zrobiła dla polskiego biathlonu więcej dobrego w rok niż pan Kołodziejczyk w 15 lat." - napisał.

Zdaniem Wierietielnego, Kołodziejczyk chce trwać w związku. Zarzucił mu, że potrafi manipulować ludźmi. Odniósł się też do podważania metod szkoleniowych. "Gdy dyrektor próbowała dyskutować z panem Kołodziejczykiem o nieprawidłowościach w szkoleniu, usłyszała, że tradycje w lekkiej atletyce sięgają tysiąclecia, a w biathlonie czy biegach są na tyle krótkie, że te rodem z lekkiej muszą być lepsze" - dodał.

Biathlonowy diament bez sukcesów

Dodajmy, że igrzyska w Pekinie dla polskich biathlonistów zakończyły się klapą. Nawet Monika Hojnisz-Staręga nie była w stanie włączyć się do walki o medal. "Po powrocie z IO w Pekinie i jednym z najgorszych w historii występów polskiej reprezentacji w biathlonie próbuje zwalić niepowodzenie na zimno w zimie, wysokość nad poziomem morza i stały wiatr. Wszystkie te zmienne były znane od momentu, gdy wybrano gospodarza IO" - zauważył.

Wierietielny uważa, że Hojnisz-Staręga to "biathlonowy diament", która pod wodzą Kołodziejczyka nie odniosła takich sukcesów, na jakie ją stać. Porównał ją do Anasazji Kuzminy, jednej z najbardziej utytułowanych biathlonistek w historii.

"Obie mają wyjątkową smykałkę do wykonania bezbłędnego strzału po maksymalnym wysiłku fizycznym pod ogromną presją. Uważam, że Monika odpowiednio prowadzona powinna osiągnąć wyniki na miarę Tomasza Sikory, a może nawet lepsze. Do tej pory współczesne metody treningowe pana Kołodziejczyka marnują jej ogromny potencjał" - stwierdził.

Koniec wojny w związku?

Wojna w związku trwa kilka tygodni. Wybory prezesa odbędą się w czwartek. Zawodnicy i Kowalczyk-Tekieli chcą, by na stanowisku został Waśkiewicz, ale podczas pierwszego głosowania nie został on wybrany mimo tego, że był jedynym kandydatem. To Kołodziejczyk miał podburzać działaczy do tego, by sprzeciwili się przedłużeniu kadencji Waśkiewicza.

Tomasz Sikora, który w przeszłości był asystentem Kołodziejczyka w narodowej kadrze, stanął po stronie Waśkiewicza i Wierietielnego. "Trener jak zwykle bezkompromisowo i konkretnie, jak w czasach wspólnej pracy. Ja tylko mogę być wdzięczny że miałem szczęście trafić pod trenera skrzydła" - napisał na Twitterze.

Dziennikarze portalu sport.pl skontaktowali się z Kołodziejczykiem, by ten odniósł się do zarzutów Wierietielnego. - Absolutnie nie będę tego komentował - powiedział szkoleniowiec.

Czytaj także:
"Nie będę się kopać z koniem". Kowalczyk mocno o rewolucji w związku
Chaos w polskim związku. Wicemistrz olimpijski użył słowa "patologia"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami

Źródło artykułu: