Były medalista ME zatrzymał polską nadzieję

Prime Show MMA 6. Sportowy hit o kilka lat za późno

W piątek wieczorem na gali Babilon Boxing Show & K1 w Legionowie legły w gruzach nadzieje fanów polskiego pięściarstwa. Przez lata Mateusz Polski był obietnicą tego, że nasz reprezentant w końcu może namieszać w światowej czołówce. Medale mistrzostw Europy, Igrzysk Europejskich oraz wiele wygranych walk w boksie amatorskim tylko rozbudzało te nadzieje.

W boksie zawodowym jednak Mateusz Polski (5-1) szybko zderzył się z rzeczywistością. Tak się stało już w jego szóstej walce, w której zmierzył się z solidnym Janem Lodzikiem (9-0). Pierwsze rundy w wykonaniu obu zawodników były bardzo wyrównane i przede wszystkim ciekawe.

Jednak w 5. rundzie zdecydowanie zaczął przeważać Jan Lodzik. Szczególnie na pochwałę zasługuje akcja, w której przepuścił lewy prosty rywala, po odchyleniu skontrował prawym na szczękę i zranionego Mateusza dobił jeszcze trzema krótkimi sierpami. W ten sposób Polski padł na matę. Jeszcze udało mu się wstać i dotrwać do gongu, ale przeżywał trudne chwile.

W 6. rundzie Mateusz Polski ciągle był zamroczony i jedynie desperacko bronił się przed atakami Lodzika. Ten był w piątek zdecydowanie szybszy i twardszy od rywala. Ostatecznie Polskiemu udało się dotrwać do końca 8. rundy. Jednak sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, że Lodzik pewnie wygrał z Polskim jednogłośną decyzją (2x 97:92 i 96:93).

W innej, wartej odnotowania, walce podczas tej gali zobaczyliśmy Łukasza Staniocha. Ten po kontrowersyjnej decyzji zremisował z Maksem  Miszczenko. Reprezentant Ukrainy jednak wydawał się być tego dnia nieco lepiej dysponowany.

ZOBACZ WIDEO: Co za debiut Rafała Haratyka! "Nie spodziewałem się, że moje ciosy tyle będą ważyć"

Zobacz także: Były rywal Pudziana w Prime Show MMA
Zobacz także: Sensacyjnie informacje ws. Wawrzyka