Powód? Pojedynek zakończył się już po pierwszej rundzie, gdy Ukrainiec zasygnalizował kontuzję kolana. - Bardzo przepraszam publiczność, lecz to naprawdę nie moja wina. Chciałem boksować i w pierwszych fragmentach walki przyjąłem spokojniejszą taktykę. Liczyłem, że pokażę się z dobrej strony, niestety nie wyszło - stwierdził Artur Szpilka (14-0, 11 KO) na antenie Polsatu.
Jakie są następne plany pięściarza z Wieliczki? - Mam nadzieję, że już niedługo dojdzie do starcia z Krzysztofem Zimnochem i pokażę mu gdzie raki zimują. Czuję się świetnie i z niecierpliwością czekam na kolejne pojedynki - dodał.
"Szpila" jest bardzo pewny siebie. - Przyjdzie czas, gdy będę niekwestionowanym mistrzem świata - oznajmił.
źródło: Polsat