Boks. Prokuratura zabrała głos ws. ran na ciele Dawida Kosteckiego

Newspix / Michał Stawowiak / Na zdjęciu: Dawid Kostecki
Newspix / Michał Stawowiak / Na zdjęciu: Dawid Kostecki

Pełnomocnicy rodziny Dawida Kosteckiego podejrzewają, że rany na ciele boksera powstały przy udziale osób trzecich. Innego zdania jest prokuratura, która wydała w tej sprawie komunikat.

W tym artykule dowiesz się o:

Pełnomocnicy rodziny Dawida Kosteckiego - adwokaci Roman Giertych i Jacek Dubois - wielokrotnie domagali się przeprowadzenia drugiej sekcji zwłok, która miałaby wyjaśnić w jaki sposób na ciele boksera pojawiły się rany. Prokuratura przyjęła, że Kostecki popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się w pozycji leżącej na pętli z prześcieradła. W taki scenariusz nie wierzą jednak najbliżsi boksera.

Giertych sugerował w swoich publikacjach w mediach społecznościowych, że Kostecki mógł zostać zamordowany. Kreślił hipotezę o tym, że w śmierć 38-latka zaangażowane mogły być dwie inne osoby. Prokuratura nie zgodziła się na ponowne przeprowadzenie sekcji zwłok. Na pytania dotyczące ran na ciele Kosteckiego śledczy odpowiedzieli za pośrednictwem komunikatu.

"Szczelinowana rana o długości 0,8 cm na powierzchni uda lewego powstała na skutek dokonania pomiaru temperatury zwłok w czasie oględzin na miejscu ich ujawnienia w dniu 02 sierpnia 2019r.; biegły za zgodą prowadzącego oględziny prokuratora dokonał pomiaru temperatury ciała termometrem celem ustalenia czasu zgonu mężczyzny" - przekazała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

"Niewielkie pojedyncze podbiegnięcia krwawe tkanek miękkich końcowej części ramienia lewego (mięsień) i środkowej części przedramienia prawego (tkanka podskórna) znajdowały się z początkowej fazie wchłaniania, co oznacza, że powstały znacznie wcześniej niż nastąpił zgon" - dodano w komunikacie.

Prokuratura wyjaśniła też, że na ciele Kosteckiego pojawiły się niewielkie ślady otarcia naskórka. Wykluczyła też możliwość odurzenia boksera poprzez wkłucie w jego szyję substancji czy użycia paralizatora.

"Z innych przeprowadzonych w śledztwie dowodów wynika, że biegli dokonali preparowania tkanki znajdującej się pod wskazanymi śladami na szyi i nie stwierdzili podbiegnięć krwawych, co miałyby miejsce w przypadku wkłucia. Z przeprowadzonych dowodów nie wynika również, aby obrażenia te były wynikiem działania paralizatora, które wyglądają inaczej, mają inny rozstaw i zwykle dają zaczerwienienie i bardzo minimalny ubytek" - poinformowała prokuratura.

2 sierpnia Kostecki, według oficjalnych informacji przekazanych przez Służbę Więzienną, miał popełnić samobójstwo. - Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych - poinformowała ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.

Były młodzieżowy mistrz świata WBC w 2011 r. został skazany na 2,5 roku więzienia za założenie i współkierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu. W 2016 r. znów trafił do więzienia. Tym razem za kierowanie grupą przestępczą, która miała zajmować się m.in. legalizacją i obrotem samochodami pochodzącymi z kradzieży w krajach UE, wyłudzaniem podatku VAT oraz praniem brudnych pieniędzy.

Zobacz także:
Śmierć Dawida Kosteckiego. Roman Giertych o nieprawidłowościach podczas sekcji zwłok
Boks. Nowe wieści ws. śmierci Dawida Kosteckiego. Nie można sprawdzić monitoringu, Giertych mówi o fałszowaniu dowodów

Komentarze (2)
grolo
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tu chodzi o śmierć człowieka, wybitnego polskiego boksera (co jest niepodważalnym faktem, dlatego zajmują się tym SPORTOWE Fakty). Tu chodzi o obiektywne FAKTY. Są prawdziwe i podejrzane obraże Czytaj całość